18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Boks w Bielsku-Białej? Jasne, że jest! [ZDJĘCIA]

Łukasz Klimaniec
Dawno, dawno temu, dokładnie sto lat temu, w Bielsko-Bialskim Towarzystwie Sportowym rozpoczęła działalność sekcja bokserska. To jedna z najbardziej chlubnych historii bielsko-bialskiego sportu. Z sekcji bokserskiej BBTS wyszło pięciu olimpijczyków, a nazwiska Mariana Kasprzyka i Zbigniewa Pietrzykowskiego poznał cały świat.

Po stu latach w Bielsku-Białej znalezienie zajęć bokserskich w czystej postaci (bez łączenia tej dyscypliny z kickboxingiem, formułą MMA czy odmianą boksu tajskiego) jest niemożliwe. No, prawie. Bo mieście jest nieformalna grupa, która jednak boksuje. Jej zawodnicy pojawiają się na zawodach, choć pod egidą innych klubów. I osiągają sukcesy, choć tak naprawdę przychodzą boksować dla siebie.

Dochodzi 19.00. W szatni większość zawodników już obwiązała pięści. Lepiej teraz, bo szkoda marnować czas na treningu. Krótka gra w piłkę, intensywna rozgrzewka, pompki, przebieżki. A później już to, co kochają - elementy boksu.
- Z początku może komuś wydaje się to bardzo proste. Ale jak przyjdzie co do czego, do ćwiczenia techniki i wprowadzenia jej na sparingach, to takie proste nie jest - mówi Andrzej. Boksować zaczął w 1996 roku. Pochodzi z Dąbrowy Górniczej, boksował w Górniku Sosnowiec pod okiem Henryka Średnickiego. Teraz pracuje w Bielsku-Białej, ćwiczy z grupą, jaka zebrała się wokół Kazimierza Werchowicza, byłego boksera BBTS i Legii Warszawa.
- Amatorski boks w Polsce już się skończył, wyparł go boks zawodowy. Można boksować jedynie dla siebie. To właśnie staramy się robić. Warto, bo przychodzi bardzo dużo młodzieży - mówi Werchowicz.
W BBTS boksował w latach 1978 - 1983. Później trafił do warszawskiej Legii, gdzie spędził 2,5 sezonu.
- Tam była naprawdę niezła kadra: Szczerba, Gajda, Koprowski, Gołota, Kosodowscy - wymienia Werchowicz. - Zresztą, to były przepiękne czasy dla boksu. Na ligę juniorów jeździło się co niedzielę, były tzw. sobótki, na boks można było jechać do Oświęcimia czy Krakowa - wspomina.
Swoje doświadczenia przekazuje młodszym. Grupa około 30 osób trenuje regularnie dwa razy w tygodniu. Obecnie w szkolnej sali sportowej przy ul. Bratków. Wcześniej były obiekty sportowe przy ul. Sukienniczej, Emilii Plater, Wyspiańskiego...

- Trochę borykamy się z halą. Ale mimo tych kłopotów, chłopaki przychodzą - mówi Piotr Filuś, jeden z najlepszych pięściarzy grupy. Dwa razy wygrywał Turniej o Złotą Rękawicę Wisły, trzykrotnie startował w mistrzostwach Polski. Najdalej dotarł do ćwierćfinału, gdzie przegrał jednym punktem.
Boks to sport, który kocha. Uprawia go od prawie 11 lat. Ale nie jest łatwo. Pasję trzeba dzielić z rodziną, jest też praca, która zajmuje cały dzień. Nieraz po 12 godzinach harówki trzeba znaleźć siły, by iść na trening.
- Dziś nie ma w mieście licencjonowanej placówki bokserskiej. Trener z kolei nie ma założonego klubu. Nie dostajemy informacji o zawodach. Sami kontraktujemy się z innymi klubami i pytamy o możliwość startu. Nie jest łatwo, ale to trzeba po prostu lubić - podkreśla.
Łukasz Wojtowicz uderza z pasją w tarcze trzymane przez trenera. Jest wyróżniającym się zawodnikiem, pewnym siebie. Ale nie zawsze tak było. Łukasz pamięta pierwszy trening. Był najmłodszy, miał 14 lat i ważył 48 kilogramów. A obok rosłe chłopiska.
- Początkowo nie było łatwo. Ale dałem radę. I teraz stoję mocno na nogach - podkreśla. Na koncie ma kilka zwycięstw w turniejach. W 2007 został wicemistrzem Międzynarodowego Turnieju Bokserski ego "O Czarne Diamenty" .
- Co daje boks? Tego słowami nie da się opisać. Każdy, kto przychodzi trenuje, chce być najlepszy - zaznacza.

Dziś w Krakowie rozpoczyna się XXXI Międzynarodowy Turniej Bokserski "O Złotą Rękawicę Wisły". Paweł Wisła, na co dzień masażysta TS Podbeskidzie, zamierza w nim wziąć udział. W ten sposób chce uczcić stulecie bielskiego boksu. Jako junior trenował w Góralu Żywiec, później miał kilkumiesięczny epizod w Carbo Gliwice. Teraz trenuje pod okiem Kazimierza Werchowicza. Co ciągnie go do boksu?
- Ta dyscyplina sama w sobie jest ciekawa, charakterna - mówi.
Dziś rano stawi się na ważeniu. Jeśli wylosuje walkę dzisiejszego wieczoru, będzie musiał odpuścić, bo Podbeskidzie gra z GKS Bełchatów, a on jest potrzebny piłkarzom. Jeśli jednak będzie mógł walczyć jutro, wyjdzie na ring. I będzie chciał wygrać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto