Wojciech Bydliński, burmistrz Szczyrku, to najskuteczniejszy gospodarz gminy w powiecie

Organizując plebiscyt zaproponowaliśmy Czytelnikom i Internautom znalezienie pozytywnych stron działalności wójtów i burmistrzów i prezydenta gmin powiatu bielskiego i ocenienie ich za dokonania w obecnej kadencji - co udało im się osiągnąć na rzecz gminy, co zmienić, poprawić, na ile ich działalność wpłynęła na rozwój gminy.

Na naszym portalu bielskobiala.naszemiasto.pl zaprezentowaliśmy sylwetki wszystkich gospodarzy gmin powiatu bielskiego i ich najważniejsze dokonania w obecnej kadencji. Głosować mógł każdy, wystarczyło wysłać SMS.
Plebiscyt, który trwał od 12 kwietnia do 6 maja wygrał Wojciech Bydliński (zdobył 42 procent głosów). Drugie miejsce zajął Krzysztof Fiałkowski, wójt gminy Kozy (20 procent), a trzecie Józef Caputa, wójt gminy Buczkowice (11 procent).

Zapraszamy do przeczytania rozmowy ze zwycięzcą naszego plebiscytu, Wojciechem Bydlińskim, burmistrzem Szczyrku.

Gratulujemy tytułu Najskuteczniejszego Gospodarza Gminy Powiatu Bielskiego!
Dziękuję. Wydaje mi się jednak, że istotnym elementem tego plebiscytu była forma, w jakiej on był przeprowadzony. Moim zdaniem to nie świadczy tylko o tym czy któryś z nas: burmistrzów, prezydentów, wójtów jest skuteczny, ale w dużej mierze świadczy o tym, w jakich społecznościach funkcjonujemy.

Co ma pan na myśli?
Zastanawiałem się nad tym, jak podejść do tego plebiscytu. Czy jego laureat jest rzeczywiście najskuteczniejszy spośród pozostałych? Według mnie ważne jest to, byśmy - wójtowie, prezydenci, burmistrzowie - pracowali i dawali z siebie wszystko, starali się jak najlepiej. Ale jednocześnie nie zapominali o ludziach, dla których pracujemy. Wydaje mi się, że zwycięstwo w plebiscycie jest podsumowaniem tego, co zrobiliśmy jako samorząd dla mieszkańców Szczyrku, by nie wykluczyć ich ze społeczeństwa.

To znaczy?
Dziś społeczeństwo to przede wszystkim społeczeństwo informatyczne, poruszające się w sieci, funkcjonujące w wielu portalach społecznościach. Przed plebiscytem zapytał mnie pan o moje osiągnięcia. Wymieniałem inwestycje. Ale krótko potem zadzwoniłem do pana i powiedziałem, że największą inwestycją było pobudzenie społeczności szczyrkowskiej na różnych płaszczyznach. Poprzez szereg projektów unijnych, z których skorzystaliśmy na poziomie różnych stowarzyszeń, straży pożarnej, ośrodka kultury, urzędu czy szkół, ta aktywność - szczególnie wśród osób starszych - została pobudzona. Wyniki waszego plebiscytu na bieżąco były pokazywane w internecie, tam odbywała się rywalizacja. "Dziennik Zachodni" w wersji papierowej publikował informację raz w tygodniu. Dla mnie to znak, że znaczna część społeczeństwa szczyrkowskiego funkcjonuje w sieci. To sukces, bo to oznacza, że nie jest ono wykluczone.
Zastanawiałem się też, jak jest postrzegany samorząd przez mieszkańców gmin i miast. Nie jest proste przekonać kogoś, by głosował pozytywnie na władzę, która w koń-cu zabiera część dochodu poprzez podatki, wydaje nakazy itp. Zmiana postrzegania władzy przez społeczeństwo też była pewnym elementem tego plebiscytu. To społeczeństwo, w jakim my - burmistrzowie, wójtowie prezydenci - działamy, albo nie angażuje się w plebiscyt, albo bierze w nim udział, bo zaczyna dostrzegać w samorządzie nie tylko aparat restrykcyjny, ale aparat, dzięki któremu te miasta funkcjonują, zmieniają się i rozwijają.

A Szczyrk w ostatnich latach zmienił się bardzo. Centrum, plac św. Jakuba, bulwary nad Żylicą, amfiteatr. Sporo działo się w mieście.
To nie jest efekt jednej kadencji. Ale efekt moich poprzedników, rad miejskich, które podejmowały decyzji. Skorzystanie z możliwości unijnych funduszy wymagało dobrego przygotowania. Poprzednie samorządy zrobiły to bardzo dobre. My dokonywaliśmy bieżących korekt i udało się nam szczęśliwie to dokończyć. Proszę mi wierzyć, to nie jest takie proste zaplanować, wykonać i rozliczyć.

Jak pracuje się panu z radnymi i mieszkańcami Szczyrku? Sądząc po wyniku plebiscytu, chyba nieźle...
Jestem takim człowiekiem, który - gdy pytają, czy na kogoś się gniewa - odpowiada, że taki się jeszcze nie urodził. Optymizm pomaga mi w codziennej pracy. Sport też zrobił swoje w moim życiu. Jak ktoś nie doznał goryczy porażki, to nie zasmakuje nigdy słodyczy zwycięstwa.

Co dalej? W jakim kierunku powinien rozwijać się Szczyrk?
Kluczem do sukcesu, jako rozwoju, jest rozbudowa i modernizacja bazy wyciągowej. To nie leży bezpośrednio w rękach samorządu, ale możemy stymulować pewne działania. I one trwają. Wszystko po to, by pozyskać inwestorów i ułatwiać im realizację przedsięwzięć. Proszę pamiętać, że to wiąże się z wpływami do budżetu. Zmiany, jakie zachodziły w Szczyrku, odbywały się olbrzymim kosztem. Teraz budżet jest tego konsekwencją. To bardzo oszczędnościowy budżet. Musimy w miarę szybko go odbudować, by móc skorzystać z kolejnej finansowej perspektywy. Na dziś powinniśmy skoncentrować się by do Szczyrku znów przyjechali turyści, co w tym roku już udowodnili i zmodernizować bazę wyciągową.

Zatem wizerunek Szczyrku, jako narciarskiego skansenu, udaje się zmieniać?
To, co nam się udało, jako samorządowi - myślę o inwestycjach poszerzających ofertę turystyczną - spowodowało, że Szczyrk złapał pewien klimat. Miasto zaczyna mieć swój klimat. Nie tylko narciarski, ale klimat miejscowości turystyczno-rekreacyjnej. Jest się gdzie spotkać, wyskoczyć na rower, na rolki, można usiąść i spokojnie spędzić czas. O Szczyrku zaczyna mówić się pozytywnie. A to buduje tło i inspiracje dla inwestorów, by tu lokalizowali swoje biznesy.