- Porządkujemy sprawy budowlane i geodezyjne, bo w dokumentach dotyczących ośrod-ka panował ogromny bałagan. Na przykład w starych planach jest potok, który w rzeczywistości przebiega w innym miejscu. Takie sprawy trzeba uporządkować, bo wiążą ręce inwestorowi. Aktualizowanie map przez geodetów powinno się zakończyć lada chwila - mówi Czesław Bułka, wójt gminy Porąbka. Dodaje, że unowocześnianie kompleksu zacznie się już niedługo.
W latach 70. ten otoczony górami ośrodek przypominał miasteczko. Na 7,5 ha stało 11 hoteli ze szkła i aluminium, które mogły przyjąć 500 gości. Czekały na nich kryte pływalnie, korty, sauna, wyciąg narciarski, trzy restauracje, stołówka i pięć barów. Ośrodek miał własne ujęcie wody, oczyszczalnię ścieków i awaryjny system zasilania (co ciekawe, wyposażony w dwa silniki wyjęte z czołgów). A w tych wszystkich luksusach pławili się PZPR-owscy dygnitarze.
Kłopoty Kozubnika zaczęły się wraz z końcem PRL-u. Firma, która w 1991 roku kupiła ośrodek, wpadła w ogromne długi. Gdy w 1996 r. sąd ogłaszał jej upadłość, była winna wierzycielom ponad 28 mln zł. Opustoszały ośrodek został zrujnowany i rozkradziony. W dyspozycji komornika była tylko część obiektu - pozostałe kilka hektarów należało do Skarbu Państwa, bo sąd w 2005 roku stwierdził wygaśnięcie wieczystego użytkowania terenów przez właściciela bankruta.
W ubiegłym roku za ponad%073 mln zł teren o powierzchni 1,5 ha wraz z większością głównych zabudowań kupiła warszawska firma deweloperska. Gminie zostało 5 ha z dwoma niewielkimi nieruchomościami.
Optymistą co do dalszych losów ośrodka w Kozubniku jest wicestarosta bielski Mirosław Szemla.
- Idzie ku dobremu. Byłem na spotkaniu z właścicielami. Przedstawili biznesplan i projekt zagospodarowania terenu. Mają zagwarantowane źródła finansowania. I to jest najważniejsze. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że coś wyjdzie z tych planów - podkreśla Szemla.
Z planów przedstawionych przez warszawską spółkę wynika, że chce ona zbudować luksusowy kompleks wypoczynkowy z hotelem, centrum konferencyjnym, spa, basenami, dobrą gastronomią, różnymi atrakcjami rekreacyjnymi na europejskim poziomie.
Według Czesława Bułki, pracę w nowym ośrodku znajdzie ponad 600 osób. To rozwiązałoby problem bezrobocia w 15-tysięcznej gminie.
- Właściciel zamierza ogłosić konkurs na zagospodarowanie terenu. Chce się oprzeć na architektach, którzy projektowali podobne ośrodki Alpach - dodaje wójt Bułka.
Na razie gmina porządkuje sprawy dotyczące własności gruntów i nieruchomości, przygotowuje również projekt rewitalizacji terenu. Musi też zająć się kanalizacją, bo bez tego uruchomienie kompleksu spali na panewce.
- Słyszałam, że tam ma powstać jakiś ośrodek z wyciągami narciarskimi. Na razie trudno jeszcze powiedzieć, co faktycznie tam będzie, bo pojawiają się różne informacje. Nie powinien być jednak dla nas konkurencją, bo my przyjmujemy tylko dzieci - mówi Irena Pszczółka, pracująca w nieodległym od Kozubnika Domu Wczasów Dziecięcych.
Przedstawiciele warszawskiej firmy nie chcieli wczoraj zdradzić szczegółów planowanej modernizacji. Obiecali, że zrobią to w najbliższym czasie.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?