Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bielsko-Biała: Minęły 2 lata, czyli naj trenera Kasperczyka

Leszek Jaźwiecki
arc.
W niedzielę minęły dwa lata, odkąd Robert Kasperczyk został trenerem Podbeskidzia Bielsko-Biała. Szkoleniowiec Górali jest po Waldemarze Fornaliku z Ruchu Chorzów drugim obecnie trenerem najdłużej pracującym z jednym zespołem. Co z tych 24 miesięcy, podczas których świętował m.in. awans do ekstraklasy, najbardziej utkwiło mu w pamięci?

Oto lista wspomnień "naj, naj, naj" trenera Kasperczyka:

Najcenniejsze zwycięstwo.
Postawię na 25 maja 2011 roku - wygraliśmy na własnym stadionie 2:0 z Sandecją Nowy Sącz. Mecz rozpoczął się dla nas jednak fatalnie, bo już w 4. minucie Sandecja wykonywała rzut karny. Na szczęście Rysiek Zajac obronił strzał Marcina Chmiesta, a potem jeszcze przed przerwą strzeliliśmy dwie bramki, dające nam upragniony awans do ekstraklasy.

Najboleśniejsza porażka. Najbardziej zabolał mnie... remis w I lidze wiosną 2010 roku z Motorem Lublin w przedostatniej kolejce. Zwycięstwo w tym meczu dawało nam utrzymanie. Wtedy nad morze na spotkanie z Flotą mogliśmy już jechać jak na wakacje, a tak mieliśmy dodatkowy stres. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.

Największa satysfakcja. Zwycięstwo w Pucharze Polski z Wisłą Kraków. To było coś niesamowitego, znaleźliśmy się na ustach całej Polski. Nikt na nas nie stawiał, krakowianie przecież byli liderem ekstraklasy, a my graliśmy w I lidze. Tymczasem naprawdę byliśmy od nich lepsi.

Największa pomyłka. Nasza taktyka w pierwszych meczach w ekstraklasie. Dobrze, że po jakimś czasie zrezygnowałem z pewnych ustawień i teraz nasza gra wygląda już inaczej.

Najwspanialszy moment. Nie ma wspanialszego momentu dla trenera, jak cieszyć się z drużyną z awansu.

Najtrudniejsza chwila. Było ich kilka. Ale dla mnie była to końcówka rozgrywek w sezonie 2009/2010, kiedy nam nie szło, nie potrafiliśmy wygrać meczu. Gdybyśmy się nie utrzymali, nie wiem gdzie byłbym teraz, ale żal mi było zwłaszcza kibiców.

Największe zaskoczenie. Zdecydowanie przepaść między ekstraklasą a pierwszą ligą nie tylko w poziomie, ale także w kulturze gry, umiejętnościach techniczno-taktycznych. W pierwszych meczach przeciwnicy bezlitośnie wykorzystywali nasze błędy, ale sporo się na nich nauczyliśmy.

Najważniejsza bramka. Obie bramki strzelone Sandecji. Znam je na pamięć, widziałem je pewnie z kilkadziesiąt razy.

Największy problem. Baza treningowa. To największy mankament. Nie wyobrażam sobie, aby klub mający jakieś aspiracje miał taką bazę jak my. Z utęsknieniem czekamy na zakończenie remontu boiska w Dankowicach.

Największe zaskoczenie. Pokonanie Wisły w Krakowie w meczu o punkty. To nie był przypadek, nasza taktyka sprawdziła się w 100 procentach.

Największa obawa. Brak stabilizacji. Przeżyłem to pracując w kilku klubach i nie chciałbym, aby to się powtórzyło. Wtedy nie ma mowy o żadnej motywacji, człowiek musi skupić się na zupełnie innych sprawach, spychając niejako aspekt sportowy na drugi plan. W Podbeskidziu pod tym względem jest na razie bez zarzutu, ale gdzieś tam w podświadomości ta obawa zawsze się pojawia.

Największe marzenie. Wywalczyć mistrzostwo Polski i zagrać w europejskich pucharach. Oczywiście z moim Podbeskidziem!

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto