32-letni bielszczanin, który wywołał fałszywy alarm o podłożeniu ładunku wybuchowego spędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące. Sprawca zostanie też najprawdopodobniej obciążony kosztami akcji ratunkowej, które sięgają nawet kilkunastu tysięcy złotych – poinformowała Ewlira Jurasz, rzecznik bielskiej policji.
O trzymiesięczny areszt wnioskowały prokuratura i policja.
Przypomnijmy, że wubiegłą środę (13 lutego) mężczyzna zadzwonił do dyżurnego komendy w Pszczynie informując, że w bielskim sądzie jest bomba. W prowadzoną akcję zaangażowano policjantów, strażaków, służby techniczne oraz pogotowie ratunkowe. Policyjni pirotechnicy przeszukiwali budynki sądów – Okręgowego i Rejonowych w Bielsku-Białej. Ładunku wybuchowego nie było, jednak fałszywy alarm spowodował konieczność ewakuowania aż 450 osób.
Policjanci w Wydziału Kryminalnego szybko ustalili i zatrzymali 32-latka z Bielska-Białej podejrzanego o to przestępstwo. W czasie przeszukania jego mieszkania policjanci odnaleźli dodatkowo prawie 10 gr. marihuany. Zatrzymany usłyszał zarzuty i przyznał się zarówno do zgłoszenia o nieistniejącym zagrożeniu, jak i posiadania środków odurzających.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?