Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bombowy terrorysta grozi sądom w Bielsku-Białej

Łukasz Klimaniec, Jacek Drost
DZ
Aż pięć razy w ostatnim czasie z bielskich sądów trzeba było ewakuować ludzi z powodu alarmów bombowych.

Ostatni był w czwartek 25 sierpnia. Wcześniejszy 5 sierpnia, dwa inne w lipcu, a jeden w lutym. Wszystkie zgłoszenia o podłożeniu bomb okazały się fałszywe. Bielszczanie zachodzą o głowę, czy czasem za tymi wszystkimi akcjami nie stoi jedna osoba. I po co to robi?

- Jeśli to żart, to nawet nie głupi, ale żałosny - uważa Jarosław Sablik, rzecznik bielskiego Sądu Okręgowego.

Wszystkie zgłoszenia miały miejsce przed południem; zdarzają się raczej w środku tygodnia. Za każdym razem akcja wygląda tak samo: ludzie są wyprowadzani z budynków (ponad 100 osób), zamykane są ulice. Na miejscu są strażacy i policjanci, którzy przeszukują budynek za pomocą specjalistycznych urządzeń, a nawet psów tropiących ładunki wybuchowe. Pojawiają się elektrycy, którzy odcinają dopływ prądu do budynków, gazownicy wyłączają gaz.

- Alarm paraliżuje pracę sądu na około dwie, trzy godziny. W akcję zaangażowanych jest kilkudziesięciu policjantów, a do tego inne służby - mówi Elwira Jurasz, rzecznik bielskiej policji.

Na tym całym zamieszaniu najgorzej wychodzą osoby, które zostały wezwane na rozprawy. Czasami muszą dojechać z odległych miejscowości, często wzięły wcześniej urlop. Choć po odwołaniu alarmu sędziowie nawet pracują dłużej lub ustalają ekspresowo nowe terminy, bywa, że świadkowie czy strony już nie są w stanie się stawić.

Alarmy bombowe najbardziej uderzają w Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej, bo budynek Sądu Okręgowego jest solidnie zabezpieczony - są ochroniarze sprawdzający torby, bramka do wykrywania metalu, działa system monitoringu.

- W ciągu kilku minut możemy sprawdzić wszystkie zakamarki sądu, czy gdzieś nie ma podejrzanego pakunku - podkreśla Sablik.

Gorzej jest w bielskim Sądzie Rejonowym, który rozlokowano w kilku budynkach, przez co stworzenie profesjonalnego systemu ochrony jest niemożliwe, ze względu na wysokie koszty. Nie ma odpowiedniego budynku, do którego można byłoby przenieść sąd i odpowiednio go zabezpieczyć.

Opierając się na podobnych zdarzeniach w innych sądach Sablik przyznaje, że najczęściej autorzy alarmów bombowych są sami mają sprawy w sądach. Alarmami chcą storpedować swoje procesy, uniemożliwiając rozstrzygnięcie. Te przypadki dotyczą głównie spraw karnych, a nie cywilnych.

Osiem lat krat za fałszywy alarm

Do ośmiu lat więzienia grozi sprawcy fałszywych alarmów. Policjanci zapewniają, że wcześniej czy później ten, kto paraliżuje pracę sądów, zostanie zatrzymany, jak to miało miejsce w przeszłości.

Jakiś czas temu bielska policja zatrzymała 42-latka, który powiadomił telefonicznie oficera dyżurnego policji o podłożeniu bomby w Teatrze Polskim. Policjanci szybko ustalili numer telefonu, z którego dzwoniono, a także personalia jego właściciela. Delikwent był pijany. Zatrzymali też nastolatka, który chcąc uniknąć sprawdzianu, wywołał fałszywy alarm bombowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto