Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Coraz mniej architektury wiedeńskiej w Bielsku-Białej. Miasto traci swój klimat?

Jacek Drost
Kamienice na starówce. Na pierwszy rzut oka jest w porządku, diabeł tkwi w szczegółach
Kamienice na starówce. Na pierwszy rzut oka jest w porządku, diabeł tkwi w szczegółach Jacek Drost
Źle się dzieje w Bielsku-Białej! Miasto zwane Małym Wiedniem z powodu wyjątkowej architektury, nawiązującej stylem do wiedeńskiej, coraz bardziej traci swój klimat. Między innymi za sprawą bezmyślnie prowadzonych remontów XVIII- czy XIX-wiecznych budynków. Podczas "renowacji" montowane są w nich plastikowe okna, budynki ocieplane są styropianem, na dachach dobudowywane są facjatki, pojawiają się także jakieś dziwne ozdobniki, które nie mają żadnego uzasadnienia historyczno-architektonicznego.

- Niestety, to tendencja nie tylko śląska, ale i ogólnopolska. Takie przekształcenia widziałem już na starówkach w Pszczynie, Żorach czy Rybniku. Jeśli porówna się takie budynki po "renowacji" ze starymi zdjęcia-mi, to mają one zupełnie inny wygląd. Pod pozorem "renowacji" tworzy się nową wizję - mówi znany bielski historyk dr Jerzy Polak, honorowy prezes Bielsko-Bialskiego Towarzystwa Historycznego.

Piotr Kubańda, miejski konserwator zabytków w Bielsku-Białej, też widzi taką niedobrą tendencję. - Faktycznie problem istnieje - przyznaje Kubańda.

Przykłady można mnożyć, najwięcej znajdziemy ich w rejonie starówki. Dr Polak wymienia, że klasycznym przykładem fatalnie przeprowadzonej "renowacji" czy "rekonstrukcji" są kamienice przy ul. Cieszyńskiej, od numeru 1 do sądu.

- To potworne, co tam powstało. Łącznie z budynkiem piwiarni, który ma pomarańczową elewację. Szok! Oszpecono także kamienicę przy ul. Młyńskiej 3, gdzie wstawiono plastikowe okna przy okazji likwidując piękne, secesyjne kosze kwiatowe na parapetach - dodaje historyk.

Dlaczego tak się dzieje? Z kilku przyczyn. Inwestorzy często nie są wyczuleni na takie niuanse. Po drugie - jeśli zamierzają wykorzystać budynek do celów komercyjnych, to starają się zagospodarować jak największą powierzchnię, stąd pojawiają się facjatki. Po trzecie koszty - np. okna plastikowe są znacznie tańsze od drewnianych. Jak mówi dr Polak, jest jeszcze czwarty powód - do sztuki konserwatorskiej wkradł się postmodernizm: budynki nie są już tak pieczołowicie odnawiane jak kiedyś, lecz zachowując stare elementy dodaje się zupełnie nowe. Efekty? Nie zawsze są dobre.

- Jest miejski konserwator zabytków, mamy zespół ds. rewitalizacji starówki. Powinni coś robić, żeby nie dochodziło do takich sytuacji. To dziwne, że dopuszcza się do takich przekształceń - mówi Polak.

Piotr Kubańda: - Jeśli coś jest zmieniane na zewnątrz obiektu, to bywa uzgadniane ze służbami konserwatorskimi, a zgody na dobudowę facjaty czy zrobienie elewacji wydaje wydział architektury lub urbanistyki. O czymś takim służby miejskie wiedzą, ale dzieje się wiele rzeczy, na które nie mamy wpływu, bo nikt nas nie pyta o opinię lub nie mamy możliwości wydawania takiej opinii - mówi konserwator.

- Co możemy, to pilnujemy, ale wszystkiego nie jesteśmy w stanie doglądnąć. W mieście do ewidencji zabytków wpisanych jest 4800 obiektów, a 300 znajduje się w rejestrze zabytków. Można jedynie edukować ludzi - podkreśla Kubańda.


Remont na plus

Są jednak w Bielsku-Białej renowacje przeprowadzone w taki sposób, że budynki nie tracą swojego zabytkowego charakteru. Oto przykłady:
- dawny Dom Cechowy przy placu Wolności w Białej o cechach późnobarokowych, w którym kiedyś mieścił się Urząd Stanu Cywilnego, a obecnie działa bank,

- zabytkowy, secesyjny budynek na ulicy Mickiewicza, zwany willą Schneidera, zbudowany według projektu miejscowego architekta Andrzeja Walczoka, gdzie
kiedyś mieściło się przedszkole nr 21, a obecnie prywatny inwestor kończy renowację obiektu,

- kamienica przy ulicy Mickiewicza 22, gdzie przed wojną mieściła się Gmina Żydowska, a teraz w budynku działa sąd,

- Dom Włókniarzy z początku XIX wieku, który przeszedł właśnie gruntowną modernizację elewacji.


*KATASTROFA KOLEJOWA W SZCZEKOCINACH - RAPORT SPECJALNY DZIENNIKA ZACHODNIEGO
*ŚLĄZACY I KASZUBI WSPÓLNIE CHCĄ WALCZYĆ O UZNANIE MNIEJSZOŚCI ETNICZNEJ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto