Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czesi pokazują nam, jak powinno się podchodzić do nowoczesnego górnictwa

Jacek Drost
Zmodernizowany szyb wydobywczy.
Zmodernizowany szyb wydobywczy. Fot. Jacek Drost
Jako polski górnik czuję się upokorzony - tak Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki skomentował to, że Czechom udało się uratować czechowicką kopalnie Silesia.

Języki polski, czeski i angielski mieszały się wczoraj w czechowickiej kopalni Silesia podczas uroczystości oddania do użytku zmodernizowanego szybu wydobywczego. Ale taka mieszanka językowa panuje w Silesii od trzech lat, od kiedy nierentowną kopalnię, której groziło zamknięcie, kupił czeski koncern Energeticky a Prumyslovy Holding (EPH).

Od tego czasu w kopalni wiele się zmieniło. Czesi wpompowali w jej modernizację ponad 750 mln zł, przyjmują ludzi (zatrudnienie wzrosło z 700 osób do 1600!) i systematycznie zwiększają wydobycie. Patrząc, z jakimi problemami borykają się polskie kopalnie, aż nie chce się wierzyć, że tak można, że jednak się da.

- Idziemy inną ścieżką jak całe polskie górnictwo. Inne kopalnie idą do tyłu, my do przodu. Inni w lewo, my w prawo. Wytyczamy nowe ścieżki. Jesteśmy dobrym przykładem tego, że można się dogadać. Nie można wiecznie trwać w ubiegłym wie-ku - mówi Dariusz Dudek, szef Solidarności w Silesii, człowiek, bez którego kopalnia nie byłaby w tym miejscu, w którym jest. To on wraz z innymi związkowcami walczył o Silesię, zakładał przedsiębiorstwo pracownicze, szukał inwestora. Do skutku. - Jestem dumny, że udało się uratować zakład, choć wiem, że nie wszystko jest jeszcze idealne - podkreśla Dudek.

Bronisław Gaj, kierownik Ruchu Zakładu Górniczego PG Silesia, podkreśla, że kopalnię udało się postawić na nogi dzięki nowym inwestycjom i zwiększeniu wydajności. - Jaka jest recepta dla kopalń w Polsce? Ograniczenie kosztów, a przecież największym kosztem jest robocizna - dodaje Gaj.

Wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk podkreśla, że tym, którzy myśleli o zamknięciu Silesii, brakło wizji, determinacji i pieniędzy na inwestycje, a tego nie brakuje Czechom. - Współczesne górnictwo wymaga ucieczki do przodu. Ta ucieczka do przodu to inwestycje, efektywność i racjonalność - uważa wojewoda, podkreślając, że Silesia jest także dobrym przykładem, jak pracodawca dogadał się ze związkowcami, jak przemyślane inwestycje zwiększają efektywność firmy.

- PG Silesia rozwija się zgodnie z założoną strategią, mającą na celu zwiększenie efektywności i bezpieczeństwa. Uruchomienie zmodernizowanego systemu wyciągowego zamyka pierwszy etap programu inwestycyjnego, który będzie kontynuowany w innych obszarach. W 2014 roku planujemy osiągnąć pełne moce wydobywcze - zapowiada Michal Heřman, prezes PG Silesia.

Rozmowa z Jerzym Markowskim, byłym wiceministrem gospodarki

Bardziej się pan cieszy czy raczej zazdrości patrząc, jak Czesi inwestują grube miliony w kopalnię, którą sprzedała im Kompania Węglowa?
Z jednej strony się cieszę, bo alternatywą dla sprzedaży kopalni było jej zamknięcie, z drugiej natomiast, jako polski górnik, czuję się upokorzony. Czesi zrobili to, czego my nie potrafiliśmy zrobić. Miara ich sukcesu jest zarazem miarą naszego upokorzenia.

Bo zainwestowali w ten zakład?
Oni bardzo pragmatycznie i systematycznie podchodzą do wydobycia węgla.
Zaczęli od inwestycji w ścianę, skutkiem czego wydajność znacząco wzrosła. Nie było jak tego węgla wywozić, więc naturalnym krokiem stała się inwestycja w szyb. Teraz czas na przeróbkę. W sumie w ciągu kilku lat zainwestowali w czechowicką kopalnię 750 milionów złotych - 25 razy tyle, ile wydali na zakup tej kopalni. Zrozumieli, że jeśli stworzą nowoczesny model kopalni, to będą produkować tanio, a więc w efekcie będą mieli tani, konkurencyjny węgiel. Na polski rynek trafia 12 mln ton węgla z eksportu. Jego miejsce mógłby zająć węgiel z Polski, o ile tylko byłby konkurencyjny. Tyle że sposobem na tani węgiel są inwestycje.

Co z tej lekcji wynika dla polskich spółek górniczych?
One wiedzą, co robić i jak, tylko że nie mają pieniędzy na inwestycje. Przespały koniunkturę w branży, kiedy na węglu można było naprawdę dobrze zarobić. Wtedy trzeba było inwestować. Nie zrobiono tego i dziś polski węgiel staje się niezbywalny. Na zwałach przy kopalniach leży go 8 milionów ton.

No dobrze, skoro mleko już się rozlało i spółki nie mają pieniędzy, to trudno je obwiniać o brak inwestycji.
Tyle że pieniądze na inwestycje niekoniecznie muszą pochodzić z kieszeni. Mogą być z kredytu czy konstrukcji finansowej, tylko że trzeba potrafić ją stworzyć.

Rozmawiał: Michał Wroński

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto