Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Durczoka oceniają ekolodzy: Rozpieszczony nastolatek

Redakcja
Listy naszych Czytelników. Ekolodzy odpowiadają na zarzuty Kamila Durczoka

"Są czwartą władzą. Niektórzy mówią, że w dzisiejszych czasach nawet pierwszą. Panują nad ludzkimi umysłami, duszami. Kształtują potrzeby, poglądy i marzenia. Nie cofają się przed niczym. Nie widać nawet oczu, zwykle pozwalających na bardziej spersonalizowany, ludzki kontakt. Obserwują otoczenie, a potem wykonują szybki i gwałtowny skok. Ofiara kona długo, boleśnie i powoli. Oni zaś, sycąc się widokiem męczarni, które sprawił ich atak, bezszelestnie wycofują się na swoje pozycje, zbierając siły przed kolejną akcją medialną. Tak, są mistrzami w swojej morderczej profesji. Tylko dlaczego, do cholery, nikt ich nie ściga?"

Red. Durczok, w felietonie "Polskie góry toną w zalewie ekoszachrajstwa" opisał, jak to ekoidioci mordują polskie góry. Nie zauważył, że Zakopane i inne kurorty powstały i rozwijają się głównie dzięki ochronie przyrody.

Narciarstwo - jako element gospodarki (turystyka górska) - przynosi określone korzyści i straty. Inwestycje w infrastrukturę narciarską to zysk w postaci m.in. lokalnych miejsc pra-cy, możliwości aktywnego wypoczynku, rozwoju gospodarczego regionu.

Druga strona to: wycinanie lasów pod tereny zjazdowe, niszczenie górskiej roślinności i płoszenie zwierząt, niszczenie siedlisk, przecinanie korytarzy ekologicznych, zanieczyszczenie środowiska. Czysta woda i powietrze nie spadają z nieba, a dzikie zwierzęta nie rodzą się w ogrodach zoologicznych, o czym wydaje się zapominać występujący tym razem w roli narciarskiego lobbysty red. Durczok, tonem rozpieszczonego nastolatka, któremu nie udał się wypad w góry.

Narciarstwo zjazdowe - ze względu na jego wysoką kapitało- i energochłonność oraz głęboką ingerencję w ekosystemy górskie - jest domeną nie zawsze społecznie i ekologicznie odpowiedzialnego lobbingu inwestorów na rzecz wprowadzania ograniczeń ochrony przyrody na terenach górskich - trzeba to podkreślić - w szczególnie wrażliwych ekosystemach. Inwestorzy - to oczywiste - działają dla zysku, a szybki i wysoki zysk możliwy jest często kosztem "bezgłośnej przyrody", która nie może się sama bronić. Jak również kosztem lokalnej społeczności zagrożonej np. zasypaniem błotnymi osuwiskami czy katastrofalnymi powodziami, związanymi z wycinaniem lasów w górach, czego wiele przykładów mieliśmy w Polsce w ubiegłym roku.

Wreszcie - do zniszczonej przyrody przestają przyjeżdżać turyści, powodując ostatecznie gospodarczą zapaść regionu.

Panie Redaktorze, prawo w Polsce oprócz ochrony własności prywatnej czy wolności gospodarczej musi bronić także, a nawet przede wszystkim, dóbr wspólnych, jakimi są m.in. środowisko, czysta woda i powietrze czy piękny widok w górach.

To prawo europejskie i polskie Panie Redaktorze a nie ekoidioci chronią rzeczy tak podstawowe dla równowagi w naszym (czyli także i Pańskim) środowisku, jak siedliska i korytarze ekologiczne, które w świecie dzikich zwierząt są odpowiednikami ludzkich osiedli i dróg dojazdowych.

A ponieważ niszczenie środowiska nie poddaje się narodowym granicom, konieczna jest ochrona przyrody na poziomie transgranicznym, z czego zdają sobie sprawę i Czesi, i Słowacy - i bardzo się w tych sprawach pilnują.

Liczymy na to, że red. Durczok zrewiduje swój poziom agresji słownej, która szkodzi ochronie polskiej przyrody i dostrzeże poważne zagrożenia niezrównoważonego rozwoju polskich gór i polskiej gospodarki w ogóle.

Małgorzata Tkacz-Janik, Dariusz Szwed - w parytecie przewodniczący partii Zieloni 2004

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto