Inspektorzy NIK ocenili, że działania bielskiego Urzędu Miejskiego mające zapewnić ochronę drzewostanu podczas rewitalizacji parku były niewystarczające i nieskuteczne. Raport NIK wskazuje wiele nieprawidłowości, które doprowadziły do zniszczenia lub uszkodzenia drzew. Bielski Ratusz nie komentuje zastrzeżeń NIK, ale ustosunkowując się do wniosków zawartych w raporcie stara się o odszkodowanie od firmy, która prowadząc rewitalizację zniszczyła drzewa.
Park został zrewitalizowany w 2012 r, a - zdaniem mieszkańców Dolnego Przedmieścia - „zniszczony”, bo już podczas trwania inwestycji mieli poważne zastrzeżenia do prowadzonych prac. Narzekali m.in. na to, że miasto z uroczego kawałka zieleni robi betonową pustynię, budując zbyt szerokie alejki wykładane kostką brukową. Społeczny Komitet Mieszkańców Dolnego Przedmieścia wysłał nawet pisma m.in. do ministra środowiska i Zarządu Województwa Śląskiego. Protesty na nic się zdały. Miasto zrobiło rewitalizację po swojemu.
- Giną cały czas. Potwierdza się to, co przewidywaliśmy. Nie jestem dendrologiem, ale byłem przez 30 lat strażnikiem ochrony przyrody i przestrzegałem, że tak będzie - mówił w lipcu ub. roku na łamach DZ bielszczanin Zbigniew Biernat.
CZYTAJ CIĄG DALSZY
NIK przeprowadziła kontrolę jak dbano o drzewa podczas rewitalizacji. Według raportu, podjęte przez Urząd Miejski działania były niewystarczające i nieskuteczne. Lista zastrzeżeń- począwszy od planowania inwestycji poprzez jej realizację - jest bardzo długa.
- Na etapie realizacji zadania rewitalizacji parku okazało się, że wykonawca robót budowlanych nie zapewnia rzetelnego stosowania zasad ochrony zieleni istniejącej określonych w projekcie wykonawczym, co skutkowało zniszczeniem lub uszkodzeniem dużej liczby drzew - informuje raport. Według opinii biegłej, uszkodzeniu lub zniszczeniu uległy 32 z 33 drzew objętych jej badaniem. Zabrakło też m.in. prawidłowego oszalowania pni drzew, ręcznego wykonywania prac w pobliżu korzeni i zabezpieczania przed wyschnięciem. W efekcie, jak stwierdziła biegła, wystąpiły uszkodzenia mechaniczne korzeni drzew, zagęszczenie gleby oraz zmiana poziomu gruntu, co spowodowało zniszczenie lub uszkodzenie drzew w parku.
- Utopione zostały miliony euro, by zabetonować i zniszczyć park. I nikt nie poczuwa się do winy - irytował się w rozmowie z DZ Zbigniew Biernat.
Adam Grzywacz, naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej Urzędu Miejskiego stwierdził, że wszystkie zastrzeżenia zawarte w raporcie NIK były wyjaśniane w trakcie kontroli, a dla Ratusza najważniejszy jest wniosek pokontrolny - dotyczy on pociągnięcia do odpowiedzialności za zniszczone drzewa wykonawcy.
- Pociągnięcie do odpowiedzialności wykonawcy wiąże się z wydaniem decyzji. Czekamy na decyzję urzędu marszałkowskiego, bo to jest instytucja odpowiednia do jej wydania. Na dniach taka decyzja powinna się pojawić i wówczas wystąpimy o zadośćuczynienie do firmy prowadzącej rewitalizację - powiedział naczelnik Grzywacz.
Przyznał, że na ten moment trudno powiedzieć za uszkodzenie ilu drzew wykonawca będzie musiał zapłacić, bo nie ma dokumentów z urzędu marszałkowskiego. Na razie zadośćuczynienie dotyczy... jednego drzewa (!).
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?