Co będzie z ekspresówką z Bielska-Białej do Żywca? Z placu budowy zniknęło wielu drogowców [ZDJĘCIA]

Kierowcy jeżdżący codziennie trasą z Żywca do Bielska-Białej coraz częściej dopytują, kiedy nowa droga szybkiego ruchu zostanie w końcu otwarta, bo w kilku miejscach na placu budowy już od pewnego czasu nic się nie dzieje.

– Jeszcze w lipcu tego roku tętniło tutaj życie, a od paru tygodni robotników w ogóle jakoś nie widać – przekonuje Marek Biegun, kierowca z Żywca.
– Podobno firmy padły i dlatego budowa utknęła w martwym punkcie – twierdzi Biegun.

Wycofał się Mosmar
Okazuje się, że rzeczywiście ma to związek z upadłością jednej firm realizujących zadanie. Przetarg na wykonanie tej inwestycji wygrało konsorcjum składające się z trzech firm: Polimex-Mos-tostal S.A., Doprastav a.s. oraz Mostmar S.A. z Zarzecza. Liderem i koordynatorem działań wykonawcy został jednak Polimex-Mostostal, któremu GDDKiA jako zleceniodawca na bieżąco, a więc zgodnie z zawartą umową przekazuje wynagrodzenie za kontrakt. Polimex musi z kolei rozliczać się z wieloma podmiotami współpracującymi przy budowie, a przede wszystkim z pozostałymi firmami wchodzącymi w skład konsorcjum.

Niedawno wyszło na jaw, że poważne problemy finansowe ma firma Mosmar, która we wrześniu ogłosiła już upadłość w sądzie gospodarczym z powodu ogromnych długów, jakie na niej ciążą. Dlatego też zeszła z placu budowy i przestała wykonywać prace przy ekspresówce.

Wszyscy na tym stracą
– Niedobrze, że oddanie trasy do użytku znów się opóźnia – komentuje Stanisław Kucharczyk, sekretarz Urzędu Gminy w Łodygowicach.
Podkreśla, że droga szybkiego ruchu jest ważna dla lokalnego samorządu, ponieważ dzięki dobremu połączeniu komunikacyjnemu tereny te staną się atrakcyjniejsze dla inwestorów.

S-69 będzie dużo później
Na razie trudno ustalić jest jednak, jaki będzie poślizg przy realizacji tego ważnego zadania inwestycyjnego. Jak udało się nam ustalić, już do 112 wzrosła liczba wniosków dotyczących wypłacenia pieniędzy za wykonane usługi i sprzedane towary na budowę drogi ekspresowej S-69 z Bielska-Białej do Żywca.

Właśnie tyle wpłynęło ich do śląskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach. Złożyli je podwykonawcy oraz firmy dostarczające towar na budowę ekspresówki, a dokładnie odcinka "węzeł Mikuszowice - Żywiec". Domagają się pieniędzy, bo główni kontrahenci nie wypłacili im pieniędzy za zrealizowane usługi.

Dorota Marzyńska-Kotas, rzeczniczka katowickiego oddziału GDDKiA tłumaczy, że obecnie urzędnicy sprawdzają czy wnioski są kompletne, a także zgodne z obowiązującą ustawą.
– W sumie roszczenia opiewają na łączną kwotę około 20 milionów złotych – podkreśla Marzyńska-Kotas.

Mają już dość korków
Przez piętrzące się problem, na pewno opóźni się zatem oddanie trasy do użytku, z czego bardzo niezadowoleni są kierowcy.
– Jak długo mamy jeszcze jeździć starą drogą w tych długich korkach – narzeka Jan Kucharski z Rajczy, który trasę pomiędzy Bielskiem a Żywcem pokonuje najczęściej autobusem, bo wozi ludzi. Tłumaczy, że najgorzej jest rano, a także popołudniami, czyli w godzinach szczytu komunikacyjnego.

Pozostałe firmy budują
Rzeczniczka GDDKiA zaprzecza jednak, że plac budowy całkowicie opustoszał.
– Pozostałe dwie firmy z konsorcjum wykonują prace – zapewnia Marzyńska-Kotas.

Nowy odcinek drogi ekspresowej łączący Bielsko z Żywcem miał być gotowy już w listopadzie tego roku. Wszystko wskazuje jednak na to, że budowa trasy opóźni się co najmniej o rok.

W przyszłym tygodniu napiszmy o tym, jakie jeszcze problemy powstają z powodu opóźnień przy budowie S-69.