W 1656 roku w Wilkowicach rozegrała się jedna z wielu bitew Potopu Szwedzkiego. Marsz szwedzkich wojsk napotkał opór właśnie w na granicy ówczesnego Państwa Łodygowickiego, gdzie żołnierze ujrzeli usypane szańce i gotowych do obrony ludzi.
Szwedzi kilka godzin bezskutecznie atakowali szańce. Dopiero szaleńczy atak dowodzonych przez generała Jana Weiharda Wrzesowicza posiłków szwedzkich przełamał szańce wilkowickie. W Szwedzi w zmietli obrońców szańców zabijając z nich 16 i wielu raniąc. Reszta obrońców wycofała się w stronę Żywca.
- Najeźdźca tak się wykrwawił, że w Żywcu był jeszcze tylko jeden dzień, a potem nastąpił odwrót szwedzki - mówi Władysław Wala, miłośnik historii z Wilkowic.
Właśnie on był pomysłodawcą uczczenia tamtych wydarzeń. W piątkowe popołudnie w Wilkowicach Górnych, gdzie według lokalnych podań po bitwie osiedliło się kilku Szwedów, odtworzono wydarzenia sprzed 357 lat. Byli zbójnicy beskidzcy, chłopi c cepami, żołnierze króla Jana Kazimierza, a nawet arkebuzer w zbroi strzelca konnego.
W Szwedów wcieli się przedstawiciele Cieszyńskiego Bractwa Kurkowego pod przewodnictwem Władysława Blicharskiego, który grał rolę oficera w filmie "Potop" - Był dowódcą kolubryny, która miała przełamać wolę walki obrony Jasnej Góry.
- Uzbrojenie szwedzkie i wyposażenie było, jak na owe czasy, wspaniałe. Mieli kilka rodzajów armat: polowe małe, pułkowe, kardany, i kolubryny - wyliczał.
Przy huku armat i strzałach z muszkietów przy ul. Harcerskiej odegrano bitwę sprzed 357 lat. Wcześniej można było dowiedzieć się, co o tych wydarzeniach pisał Andrzej Komoniecki w Dziejopisie Żywieckim i usłyszeć wilkowicki zespół dziecięcy grający na fletni pana i okarynie.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?