Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grabić, czy nie grabić? Czyli jak zadbać o własny ogród

Redakcja
fot.: 123RF
fot.: 123RF

Jesień to pełna kolorów pora roku, która kojarzy się nam m.in. ze spadającymi liśćmi z drzew. To też czas przygotowania swojego ogrodu do zimy. Porządki zaczynamy od zgrabienia liści, ale czy w każdym miejscu musimy to zrobić? I co później z nimi zrobić?

Jesień dla wielu bywa najbardziej znienawidzoną porą roku, która kojarzy się z ciągłym grabieniem i paleniem liści. Warto jednak pamiętać, że nie w każdym miejscu musimy je zgrabić, a przy okazji ogrodowych porządków - pomóc np. zwierzętom.

- Liście pozostawione na ziemi w połączeniu z wilgocią prowadzą do rozwoju chorób oraz żółknięcia trawy i roślin ozdobnych, które posiadamy w przydomowych ogrodach. Dlatego należy je grabić - mówi Małgorzata Szymańczyk, rzecznik prasowy Śląskiego Ogrodu Botanicznego w Mikołowie. - Należy je także usuwać z delikatnych pędów roślin ogrodowych i trawnika, ponieważ utrudniają dostęp światła słonecznego - dodaje.

Opadające z drzew liście należy na bieżąco usuwać z ziemi aż do zimy, ponieważ leżące liście tworzą śliski dywan, na którym nietrudno o wypadek. Należy nie tylko dbać o swoje posesje pod tym względem, ale również o chodniki wzdłuż nich.

- Spadające jesienią liście można wykorzystać na wiele sposobów, bo nie są tylko odpadem, którego jak najszybciej należy się pozbyć z ogródka - mówi Małgorzata Szymańczyk. - Suche i zdrowe liście można wykorzystać na przykład do ochrony roślin ogrodowych przed mrozem, ponieważ zgrabioną kupką liści można zabezpieczyć rośliny szczególnie delikatne i wrażliwe na zimno. Taka gruba warstwa liści izoluje rośliny, pomagając w utrzymaniu ciepła. Nie można jednak zapomnieć o usunięciu tej zabezpieczającej warstwy na wiosnę, żeby roślina otrzymała odpowiednio dużo tlenu i światła słonecznego. Suche liście przydają się też do ściółkowania powierzchni wokół pni i krzewów - tłumaczy pracownik Śląskiego Ogrodu Botanicznego.

Posiadacze domków jednorodzinnych, dbający świadomie o swoje otoczenie i ekologicznie podchodzący do życia, wiedzą, że liście są cennym materiałem kompostowym. Po kilku miesiącach pozwalają wytworzyć nawóz nazywany tradycyjnie ziemią liściową, która ma odczyn lekko kwaśny, dobrą przepuszczalność, dużą pojemność wodną oraz przewiewność. - Najlepszy kompost otrzymuje się z liści drzew owocowych, których coraz więcej pojawia się w przydomowych ogrodach, liści lipy, a także topoli. Do kompostowania nie nadają się natomiast liście orzecha włoskiego i dębu oraz wszelkie chore i zarażone szkodnikami - podkreśla Małgorzata Szymańczyk.

W ustawie o odpadach przeczytamy, że „dopuszcza się spalania zgromadzonych pozostałości roślinnych poza instalacjami i urządzeniami, jeżeli na terenie gmin nie jest prowadzone selektywne zbieranie lub odbieranie odpadów ulegających biodegradacji, a ich spalanie nie narusza odrębnych

przepisów”.

- Nie znam gminy w naszym regionie, która nie prowadziłaby zbiórki odpadów zielonych albo nie stwarzałaby możliwości wywiezienia ich do gminnej kompostowni - dodaje Małgorzata Szymańczyk.

Jednak jeśli w naszej gminie nie ma kompostowni, możemy spalić zgrabione liście, ale pamiętajmy o obowiązujących przepisach. Miejmy też na uwadze zdrowy rozsądek i dobro naszych sąsiadów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto