Radni Bielska-Białej nie zgadzali się z zarządzeniem wojewody śląskiego zmieniającym arbitralnie nazwę ulicy na jednym z osiedli. Powołali się na opinię specjalnego zespołu eksperckiego, który wykazywał, że nazwa: „I Armia Wojska Polskiego” nie upamiętnia żadnej formacji, która symbolizuje komunizm lub inny ustrój totalitarny.
Powołali się także na opinię mieszkańców, w tym Rady Osiedla Wojska Polskiego, opowiadającej się za utrzymaniem dotychczasowej nazwy. Mieszkańcy przekonywali, że w tej armii z okupantem niemieckim walczyli również mieszkańcy ich miasta i niejednokrotnie była to jedyna droga powrotu do Polski.
Radni Bielska-Białej, podobnie jak radni Katowic, zarzucali też wojewodzie śląskiemu arbitralność i naruszenie zasady decentralizacji. Istnieje bowiem obowiązek przeprowadzania konsultacji społecznych, gdy planuje się zmianę dotychczasowej nazwy ulicy i nadania nowej. A tego zabrakło.
Wojewoda śląski bronił swojej decyzji argumentując m.in. tym, że jest uprawniony do samodzielnej oceny, czy dana nazwa podpada pod ustawę dekomunizacyjną, czy nie, a „opinia IPN jako podmiotu wyspecjalizowanego ma kluczowe znaczenie”.
Najpierw Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach podzielił pogląd radnych Bielska-Białej, że „wskazana formacja wojskowa postrzegana była nie jako symbol komunizmu, lecz polskie wojsko przynoszące wolność”, a teraz uczynił to także Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie. Nie kwestionowano przy tym podstaw do upamiętnienia cichociemnych.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?