– Ola jest jak robot – wszystko co się jej zleci realizuje bez mrugnięcia okiem. Wydaje mi się, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Na lekcje zawsze przychodzi doskonale przygotowana, świetnie śpiewa, rewelacyjnie gra na saksofonie. Można śmiało powiedzieć, że jest uzdolniona muzycznie pod każdym względem – mówi Anna Cisoń, która uczy Olę kształcenia słuchu i audycji muzycznej.
Podobnie twierdzą inni jej nauczyciele, którzy otwarcie przyznają, że uczyć Olę to czysta przyjemność.
Młodziutka bieczanka do szkoły muzycznej chodzi od trzech lat. Od początku chciała uczyć się gry na saksofonie, choć przyznaje, że obawiała się jak pójdą jej egzaminy wstępne.
– Mój strach wynikał raczej z niewiedzy jak wyglądają przesłuchania niż z poczucia, że nie podołam zadaniom na egzaminie – wyjaśnia Ola Gazda.
Okazało się jednak, że pierwsze spotkanie z nauczycielami poszło jej... śpiewająco!
– A propos śpiewania to ciągle coś nucę. Pochwalę się, że kiedyś wspólnie z kolegą zajęłam drugie miejsce w przeglądzie piosenki obcojęzycznej, który odbywał się w Szymbarku – mówi.
Oczywiście największą pasją dziewczyny jest saksofon i to jemu poświęca znaczną część swojego wolnego czasu.
– Lubię czuć, że to co gram mam opanowane do perfekcji. Na szczęście mam bardzo wyrozumiałych sąsiadów, którzy znoszą długie godziny moich domowych prób. Chyba się już przyzwyczaili, tylko psy ciągle nie wiedzą o co chodzi i dziwnie się zachowują, gdy słyszą saksofon - dodaje ze śmiechem Aleksandra Gazda.
Zapytana czy faktycznie jest tak, że trzeba mieć dużo pary w płucach, aby „dmuchać” w saksofon mówi, że to mit, bo tak naprawdę praktycznie każdy jest w stanie się tego nauczyć.
Jej upór w dążeniu do celu był jedną z głównych przyczyn, które sprawiły, że zajęła drugie miejsce w prestiżowym ogólnopolskim konkursie.
– Bardzo się cieszę z moich ostatnich sukcesów. Nie ukrywam, że ciężko na nie pracowałam, ale mam też świetnych nauczycieli, bez których na pewno nie osiągnęłabym tak dobrych wyników. Szczególnie dziękuję mojemu nauczycielowi gry na saksofonie, panu Krzysztofowi Bagnickiemu, na którego wsparcie i pomoc zawsze mogę liczyć – mówi.
To jednak nie jedyny sukces Oli, bo pod koniec marca razem ze szkolnym kwartetem saksofonowym zajęła również drugie miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Zespołów Kameralnych w Trzcianie.
Można śmiało powiedzieć, że dziewczyna ma muzykę we krwi, bo jej babcia i siostra grają na akordeonie, a pradziadek grał na skrzypcach.
– Staram się rozwijać wszystkie swoje zainteresowania Oczywiście muzyka jest bardzo ważna, ale jestem chyba jeszcze za młoda, żeby składać deklarację czy to właśnie z nią wiąże swoją zawodowa przyszłość – wyjaśnia.
A zainteresowań ma tyle, że obdzieliłbym nimi trzech nastolatków. Ola maluje obrazy, lubi fotografować, o modzie z lat 20. i 30. wie praktycznie wszystko, ćwiczyła karate i pisze świetnie wypracowania.
– Nie umię siedzieć bezczynnie, wykorzystuje każdą wolną chwilę, a że jestem w liceum, w klasie biologiczno-chemicznej, to również nauka do szkoły pochłania bardzo dużo mojego czasu. Nie narzekam, bo uczenie się przychodzi mi dość łatwo, może przez to, że mam wzrokową pamięć i artystyczną wyobraźnię – mówi Aleksandra Gazda.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?