Śledczy o zabójstwo oskarżyli parę z Podkarpacia - Tomasza K. i Florentynę N. Motywem była chęć przejęcia i sprzedaży działek należących do ofiary - 44-letniego Stanisława W. z Bielska-Białej, który przed zaginięciem w połowie lipca 2003 mieszkał z 56-letnią obecnie Florentyną N.
Stanisław W. zginął - jak ocenia jego dalsza kuzynka - między 16-18 lipca 2003 roku. Tego lata Florentyna N. skontaktowała się z kupcem w sprawie sprzedaży działki należącej do 44-latka. Podstawiła mężczyznę, który posługując się sfałszowanym dokumentem, podawał się za Stanisława W. Kupiec nie dał się zwieść i do sprzedaży nie doszło. Barbara Waluś zgłosiła zaginięcie kuzyna, ale konkubina pytana o los mężczyzny twierdziła, że wyjechał do pracy w Niemczech.
Pani Barbara na własną rękę podjęła śledztwo, obserwowała posesję kuzyna, fotografowała auta jakie tam przyjeżdżają. Wysyłała wiele pism do policji i prokuratury. W efekcie powołano spec grupę zajmującą się sprawą. Policja we współpracy z Interpolem wykluczyła wersję wyjazdu Stanisława W. za granicę. Przyjęto wersję, że nie żyje.
Z ustaleń bielskich prokuratorów wynika, że Florentyna N. chciała wyjść za mąż za Stanisława W., choć utrzymywała jednocześnie kontakty z młodszym o 25 lat mężczyzną Tomaszem K.. Gdy Stanisław W. chciał zakończyć związek, kobieta zdecydowała, że go zamorduje. Podała mu mężowi truciznę, a potem uderzała go w głowę metalowym narzędziem, rozbijając mu czaszkę. Pomagał jej w tym młodszy mężczyzna, który przytrzymywał ofiarę. Ciało rozczłonkowali piłą mechaniczną i wywieźli. Do dziś go nie odnaleziono.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?