Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomoc społeczna protestuje. Pracownicy socjalni z powiatu bielskiego mają dość takiego traktowania

KLM
Odpowiednich warunków pracy i adekwatnego wynagrodzenia domagają się pracownicy pomocy społecznej w całej Polsce. Sytuacja jest coraz trudniejsza. - Zadań przybywa, rośnie ilość trudnych sytuacji i... hejtu społecznego - mówią pracownicy socjalni z naszego regionu.

Choć Ogólnopolski Protest Pracowników Pomocy Społecznej nie został tak nagłośniony i nie przybrał takiego rozmachu, jak protest policjantów, to jednak determinacja pracowników socjalnych jest równie duża. Dlatego - choć od „czarnego tygodnia” minęło już kilkanaście dni - nadal niektórzy pracownicy MOPS-ów i OPS-ów chodzą z plakietkami lub czarnymi koszulkami w ramach protestu.

- Protest wynika z tego, jakie w pomocy społecznej są warunki pracy i płacy - mówią pracownicy socjalni z powiatu bielskiego. Akcja ma charakter ogólnopolski, bo pracownicy pomocy społecznej wszędzie są źle wynagradzani. Dlatego postulują m.in. podniesienie wysokości dodatku terenowego (od samego początku, tj. od 2004 r. wynosi on niezmiennie 250 zł brutto), zrównania zarobków do poziomu wynagrodzeń urzę-dników z urzędów gmin, dodatkowego urlopu wypoczynkowego (10 dni rocznie po 3 latach pracy) i jasnej ścieżki awansu.

- Wynagrodzenia są na tyle niskie, że gdy weryfikujemy do pomocy naszych klientów, to niejednokrotnie mają oni wyższe świadczenia, niż my - mówią nam pracownicy pomocy społecznej z powiatu bielskiego. Wskazują, że co roku przybywa im obowiązków wraz z nowymi ustawami i rozporządzeniami. Konieczne jest stałe podnoszenie kwalifikacji, których poprzeczka jest coraz wyżej ustawiana oraz udział w wielu szkoleniach. I trudna, wyczerpująca psychicznie praca.

- Pomoc społeczna jest teraz workiem, do którego wszystko się wrzuca - mówi jeden z pracowników socjalnych. - Pracujemy z bezdomnymi, bezrobotnymi, chorymi psychicznie, z rodzinami niewydolnymi wychowawczo, starszymi, schorowanymi i uzależnionymi osobami. Realizujemy właściwie całą procedurę Niebieskiej Karty (przemoc w rodzinie - red.) - dodaje.

Pracownicy socjalni z naszego regionu wskazują, że spotykają się na co dzień z trudnymi emocjonalnie i psychicznie sytuacjami, a za ich pracą nie idzie godziwe wynagrodzenie, jak również docenienie ich wysiłków. Spotykają się natomiast z falą hejtu społecznego.

- Mówi się, że w pomocy społecznej pracują panie siedzące w biurze i pijące kawę, które załatwiają wszystko zza biurka. A to nieprawda, bo główna praca pracownika socjalnego to praca w terenie, za którą dostaje dodatek terenowy 250 zł brutto, niezmieniony od 2004 r. - dodają nasi rozmówcy.

Zwracają uwagę, że niemal wszystkie problemy trafiają do nich. Spółdzielnia mieszkaniowa ma problem z hałaśliwym sąsiadem? Pisze do pomocy społecznej. Szpital ma nieprzytomnego pacjenta? Dzwoni do pracownika socjalnego. Jest zgon w szpitalu? Pracownik socjalny odbiera telefon, by rodzina denata skontaktowała się ze szpitalem.

- Pracownicy socjalni angażują się, widzą sens swojej pracy, a cały czas mają pod wiatr. Dostajemy taką wypłatę, że nie bardzo wiemy, jak związać koniec z końcem, podczas gdy nasi klienci przychodzą z nowymi telefonami, mają w domu duże telewizory, jeżdżą na wakacje. I dostają to za darmo, podczas gdy my na swoją niewielką pensję musimy ciężko pracować - mówi inny z pracowników OPS.

Protest pracowników socjalnych jest skierowany do rządu, który - póki co - odsyła pracowników socjalnych do samorządów. Impas trwa. Niewykluczone, że protest zostanie zaostrzony.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto