Rady osiedla w Bielsku-Białej: w niedzielę wybory

Niedzielne wybory prezydenckie zostały w Bielsku-Białej połączone z wyborami do rad osiedlowych. To efekt zmiany ordynacji wyborczej, jaką w styczniu tego roku przyjęła rada miejska. W efekcie zamiast zebrania osiedlowego, na którym zwykle wybierano radę, bielszczanie mają do dyspozycji lokale wyborcze, komisje wyborcze, urny do głosowania, a kandydaci do rad osiedlowych prowadzą kampanię.

Efekt na razie jest taki, że w trzech bielskich osiedlach - Biała Śródmieście, Dolne Przedmieście i osiedlu Karpackim - rady na pewno nie będzie, bo zgłosiło się zbyt mało kandydatów.

- Czy bez rady osiedla będzie trudno? To się dopiero okaże - mówi Krystyny Kruczek, przewodnicząca kończącej kadencję rady osiedla Karpackiego. -Najwyraźniej nie ma ludzi chętnych do działalności społecznej. Na zebrania sprawozdawcze przychodziło ok. 25 osób, na walne 60-70 osób. Ludzie nie interesują się tym - uważa.

Rada osiedla Karpackiego w ostatnich latach organizowała m.in. zajęcia komputerowe dla seniorów, zajęcia gimnastyki, zajęcia artystyczne, pikniki. Zawsze coś działo się.

- Myślę, że ludziom będzie tego brakować. Tym bardziej, że na naszym osiedlu nie ma takiej zorganizowanej kultury - w zapisie statutowym nie ma działalności kulturalnej. Rada osiedlowa była jedynym organem, który cokolwiek organizował - mówi Kruczek.

Rady osiedlowe na pewno będą działały w osiedlach Beskidzkim, Biała Północ, Biała Wschód, Kopernika, Grunwaldzkim, Mieszka I oraz Piastowskim. Tam wyborów nie będzie, bo zgłosiło się dokładnie tylu kandydatów, ile było miejsc do obsadzenia (15).

W pozostałych 20 osiedlach mieszkańcy w niedzielę będą mogli w lokalach wyborczych postawić krzyżyk przy swoim kandydacie do rady. Ale jeśli do wyborów pójdzie mniej, niż 3 procent mieszkańców osiedla (tyle wynosi próg wyborczy), rada nie zostanie wybrana

Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego Ratusza przyznaje, że brak rady osiedla to problem dla... mieszkańców.
- Rada osiedla to jednostka pomocnicza miasta, która sygnalizuje problemy danego osiedla. Wskazuje, co mieszkańcom leży na sercu, co trzeba tam zrobić. Ma bezpośredni kontakt z urzędem - tłumaczy.

Największy wybór kandydatów do rady osiedla jest w Starym Bielsku, gdzie zgłosiło się aż 31 osób chcących działać w 15-osobowej radzie. Sporo kandydatów jest także w Wapienicy, osiedlu Polskich Skrzydeł i w Mikuszowicach Śląskich (po 22).

Co ciekawe, za kampanię wyborczą kandydaci płacą ze swojej kieszeni. Bielszczanin Krzysztof Sumer, który kandyduje do rady osiedla Śródmieście Bielsko, na kampanię wydał 8 zł - tyle kosztowało go wydrukowanie stu ulotek informacyjnych o swojej kandydaturze.

- Zostawiam je w niektórych sklepach, rozdaję znajomym. Przygotowałem też wykaz swojej działalności w radzie za ostatnie lata. Kampania to nie problem, dostosowałem się do uchwały. Każdy może tak zrobić - mówi.
Dla głosujących najważniejsze jest znalezienie właściwego lokalu wyborczego. W wielu przypadkach znajdują się one w tych samych budynkach, co komisje wyborcze wyborów prezydenckich, ale w odrębnych pomieszczeniach. Lokale są czynne od 8.00 do 20.00.

Karta do głosowania zawiera (nazwiska i imiona kandydatów na członków Rady Osiedla. I uwaga - aby zagłosować należy postawić znak "x" w kratce z lewej strony obok nazwisk najwyżej tylu kandydatów, ilu członków rady jest wybieranych w danym okręgu wyborczym (czyli 15). Można jednak głosować na mniejszą liczbę kandydatów. Jeśli głosów będzie więcej, niż 15, głos będzie nieważny. Mandaty przypadną tym kandydatom, którzy uzyskają kolejno największą liczbę ważnie oddanych głosów.