Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remont parku bez konsultacji z konserwatorem

Wanda Then
Wkrótce ruszy remont parku. Dobrze, by pojawiła się też tablica, że było tu kiedyś miejsce pochówku
Wkrótce ruszy remont parku. Dobrze, by pojawiła się też tablica, że było tu kiedyś miejsce pochówku fot. Wanda Then
W Bielsku nie ma współpracy między służbami konserwatorskimi i wydziałami Urzędu Miejskiego.

Efekt jest taki, że z kulturowej mapy miasta znikają kolejne cenne pamiątki przeszłości. Po wyburzonych mozaice bielskiego artysty Ignacego Bieńka i willi Hauptiga w Cygańskim Lesie, ten sam los spotkał cmentarz choleryczny przy ulicy Piastowskiej. O istnieniu tego ostatniego nikt w Ratuszu nawet nie wiedział.

Sprawa zrobiła się głośna, gdy światło dzienne ujrzały miejskie plany modernizacji parku Słowackiego obok Bielskiego Centrum Kultury. Były radny miejski Andrzej Jakubiczka przypomniał wówczas, że na tym terenie znajduje się były cmentarz choleryczny, na którym grzebano zmarłych podczas epidemii 1830-1832. Park wprawdzie powstał w tym miejscu już w roku 1898, ale powierzchniowo, bez wielkiego kopania. Teraz natomiast planuje się zrobienie parkingu dwupoziomowego i sceny plenerowej. Bez jakichkolwiek badań, czy choćby punktowych wykopalisk.

- Głębokich wykopów, rujnowania tego, co jest w tej części gdzie był cmentarz nie będzie. Nie wiadomo gdzie konkretnie był cmentarz. Gdybyśmy coś znaleźli, powiadomimy odpowiednie służby. Nie będziemy jednak parku przekopywać - uspokajał nas Adam Grzywacz, naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej UM.

Piotr Kubańda, miejski konserwator zabytków nie ukrywa, że o cmentarzu dowiedział się od byłego radnego, projekt przebudowy przygotowywało miasto, a sprawa nie trafiła do niego. Zapewnia, że wyjątkowo. - Opinię dotyczącą projektowanego planu i ustaleń do niego podawało Biuro Rozwoju Miasta. W wytycznych nie znalazły się żadne, dosyć istotne, warunki konserwatorskie. Jeśli chodzi o badania archeologiczne to faktycznie istnieje mapa, gdzie jest zaznaczony cmentarz. Przekazałem nadzorowi archeologicznemu w delegaturze wojewódzkiego konserwatora zabytków, że jeśli będą robione prace ziemne, żeby się tam jednak pojawił. To jedyne, co można zrobić, bo nie ma według planu ogólnego wyznaczonej strefy archeologicznej dla tego rejonu - wyjaśnia Kubańda.

Jacek Konior, szef bielskiej delegatury wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków, zaprzecza, by ktokolwiek zwracał się do niego w sprawie ewentualnej ochrony cmentarza.

- Park nie jest w rejestrze zabytków. Miasto ma swojego konserwatora, więc czemu sobie tego nie pilnują. Do stycznia 2004 roku mieliśmy ten teren pod ochroną, bo był tam plan miejscowy. W chwili gdy stracił ważność, a nowego nie zrobiono, nie mamy nad tym kontroli ani podstawy prawnej do ochrony - powiedział nam Jacek Konior.

W starszym katastrze z roku 1836 znalazł jednak zaznaczony cmentarz. Okazało się, że znajdował się... na terenie obecnego boiska piłkarskiego. Wybudowanego w ubiegłym roku Orlika. Obiekt powstał częściowo w miejscu byłego cmentarza, a faktu tego nikt nawet nie zauważył.

- I w zasadzie można by powiedzieć, że problemu z modernizacją parku nie ma - mówi oburzony Andrzej Jakubiczka. - Cmentarz był jednak, gdy powstawało boisko i nikomu nawet nie chciało się tego sprawdzić. Takich przypadków będzie więcej, bo nie ma planów zagospodarowania przestrzennego, a to powoduje, że nie ma stref ochrony zabytków. Dlatego można było zburzyć willę Hauptiga i wszystko zwalać na to, że nie ma planów. Podejmuje się wiele decyzji dotyczących obiektów zabytkowych z pominięciem opinii konserwatora zabytków. Tak było w przypadku parku. O problemie dowiedzieli się ode mnie. To przerażające. W wydziale aerchitektury mogli nie wiedzieć o cmentarzu, ale o tym, że park ma 110 lat musieli wiedzieć, bo to wynika jasno z dokumentów. To, że nikomu na myśl nie przyszło, by prace były zaopiniowane przez konserwatora zabytków, to się w głowie nie mieści. Tymczasem to sprawa, którą prezydent może załatwić jednym zarządzeniem wewnętrznym.

Cmentarzy , użytkowanych wtórnie - jak nazywają to służby konserwatorskie - w Polsce nie brakuje. Nie wszędzie jednak udaje się, że problemu nie ma. Na przykład we Włodawie część parku miejskiego znajduje się na terenie cmentarza żydowskiego. O istnieniu dawnej nekropolii przypominają tablice przy wejściu. W parku nie wolno urządzać zabaw, spożywać alkoholu, wyprowadzać psów oraz wjeżdżać pojazdami mechanicznymi. W Bielsku dla nikogo nie jest tajemnicą, że park rewitalizowany jest głównie po to, by stanowić zaplecze dla BCK, więc wyłączenie go z rozrywki nie wchodzi w rachubę. Można jednak w inny sposób uszanować jego historię.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto