– Ostatni sygnał od Marysi przyszedł ze strony czeskiej – mówi Robert Mysłajek, wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury Wilk w Twardorzeczce.
W październiku ub. roku Nadleśnictw Węgierska Górka poinformowało SdN Wilk o małym rysiu, który był obserwowany w samym sercu Węgierskiej Górki. Michał Figura z SdN Wilk zlokalizował drapieżnika na obrzeżach boiska sportowe-go i natychmiast zawiadomił bielski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Mysikrólik”. Odłowieniem małego dzikiego kota zajęli się Michał Figura, Sławomir Łyczko z „Mysikrólika” oraz lekarz weterynarii Izabela Całus z gabinet Med-Wet z Bielska-Białej.
ZOBACZ FILMIK STOWARZYSZENIA DLA NATURY WILK
Kotka miała wówczas pięć miesięcy. Była bardzo wychudzona i wygłodzona. Rysiczka, którą nazwano Marysia, nabierała sił w Bielsku-Białej. W ciągu kilku miesięcy znacznie zmężniała, z ważącego mniej niż 5 kg kociaka wyrosła piękna, zdrowa i ważąca ponad 12 kg kotka. Cały czas utrzymywana była w specjalnej, dobrze osłoniętej wolierze, gdzie dostawała naturalny pokarm. Po kolejnej serii badań weterynaryjnych okazało się, że Marysia jest gotowa do powrotu w góry. Dzięki wsparciu sponsorów udało się kupić specjalną lekką obrożę telemetryczną, dzięki której przyrodnicy mogą śledzić jej losy i reagować w razie, gdyby coś jej zagrażało. Wyposażona w taką obrożę Marysia została wypuszczona na wolność w najbardziej zalesionej części masywu leśnego, gdzie regularnie przyrodnicy obserwują rysie.
– Dzięki monitoringowi GPS/GSM oraz fotopułapkom wiemy, że rysica skutecznie poluje – udokumentowaliśmy już kilka jej posiłków, były to sarny w różnym wieku – informują przyrodnicy z SdN Wilk.
Niedawno Marysia przeszła granicę państwową i obecnie przebywa w czeskiej części Beskidu Śląskiego. Jej najnowsza lokalizacja znajduje się ponad 20 km od miejsca uwolnienia.
Robert Mysłajek podkreśla, że przypadek Marysi nie jest pierwszym w Beskidach. W poprzednich latach udało się podchować i wypuścić na wolność cztery rysie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?