Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sahara bez narciarzy

Wanda Then
Bielski samorząd zrezygnował z zamiaru zagospodarowania rekreacyjno-turystycznego stoków Szyndzielni, ograniczając przygotowywany od trzech lat projekt do stoku Dębowca. Koncepcja zagospodarowania obu gór miała szansę na unijne dofinansowanie w wysokości 40 mln zł.

Warunkiem było jednak złożenie projektu i wszystkich koniecznych dokumentów do marca. Teraz urzędnicy na zmianę koncepcji mają tylko miesiąc i mogą nie zdążyć. Problemy z zagospodarowaniem Szyndzielni były od dawna oczywiste. Znaczna część stoków objęta jest bowiem unijnym programem ochrony Natura 2000.

Na ogłoszoną oficjalnie w środę przez Urząd Miejski decyzję wpłynął brak zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach na wylesienie terenu pod trasę narciarską Kołowrót, co eliminuje sens odtworzenia trasy Sahara. Jako powód Ratusz podaje również protesty ekologów.

- Trzy lata przekonywaliśmy miasto, że będzie trudno przeprowadzić inwestycję na terenach Natury 2000. Nasze uwagi były ignorowane. W końcu to nie ekolodzy spowodowali, że projekt nie może być realizowany, ale rządowa instytucja, która wskazała, że pewnych rzeczy na tym terenie nie można robić - mówi Jacek Bożek, prezes Klubu Ekologicznego Gaja.

Wygląda na to, że miasto wyciągnęło jednak jakieś wnioski. Kilka dni temu UM zawarł porozumienie z ekologami z Gai i Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, w którym zapisano, co może zostać zrobione na Dębowcu. - Tyle tylko, że mamy miesiąc na to, co można było robić trzy lata - konkluduje Bożek.

Rzecznik prasowy bielskiego Ratusza Tomasz Ficoń zapewnia, że inwestycja będzie prowadzona, choć w ograniczonym zakresie i że miasto ciągle ma szansę na unijne 40 mln zł.

Na razie na studium wykonalności zagospodarowania Szyndzielni i Dębowca oraz dokumentację techniczną wydano z miejskiej kasy ponad 250 tys. zł. Teraz wszystko trzeba zaczynać od nowa.

Przewodniczący Rady Miejskiej Jarosław Klimaszewski uspokaja, że wydatek nie był bezcelowy, bo dokumenty były niezbędne do starania się o unijne wsparcie, a do jego utraty nikt nie zamierza dopuścić. - Byłaby to porażka samorządu i zrobimy wszystko, żeby do tego nie doszło. Projekt zostanie przeorganizowany tak, by zrobić Dębowiec, a resztę pieniędzy wykorzystać na inne cele sportowo-rekreacyjne. Być może na stadion miejski. Jest już taka wstępna koncepcja. Zmieścimy się w czasie - zapewnia.

Na razie nikt nie wie tylko, czy miłośnikom rekreacji spodoba się pomysł przeznaczenia kolejnych pieniędzy na stadion, z którego korzystają tylko piłkarze i którego przebudowa pochłonęła już w ostatnich latach wiele milionów. Tylko w tym roku ma to być 25 mln zł.

Co pojawić się powinno na stokach Dębowca

Zgodnie z porozumieniem, jakie miasto podpisało z ekologami, na stokach Dębowca zbudowany ma zostać wyciąg narciarski o długości 680 metrów, istniejąca obecnie trasa przedłużona będzie do ulicy Karbowej. W rejonie schroniska pojawić się mają urządzenia do nauki jazdy na nartach dla dzieci.

W planach są również: trasa dla snowboardzistów, system naśnieżania i oświetlenia tras, linopark, ścianka wspinaczkowa, plac zabaw, plac do gier zespołowych, ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna. Wybudować trzeba ponadto sanitariaty, oczyszczalnię ścieków i parking.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto