Toalety w Bielsku-Białej sprawiają problemy

To nie była komfortowa sytuacja ani dla mnie, ani dla osób, które stały przed toaletą - stwierdziła pani Agnieszka, która w sobotni wieczór korzystała z nowoczesnej toalety przy placu Chrobrego. Weszła do niej z dwójką swoich małych dzieci, z którymi wybrała się w sobotni wieczór na Święta na Starówce. Po załatwieniu potrzeby jednego dziecka, pani Agnieszka sama postanowiła skorzystać z toalety. Wówczas niespodziewanie otworzyły się automatyczne drzwi.

- Czułam się bardzo niezręcznie, a osoby, które czekały przed toaletą też nie były w komfortowej sytuacji - przyznała. Zaznaczyła, że w toalecie nie była dłużej niż 5-8 minut, a żadne z dzieci nie mogło nacisnąć guzika otwierającego drzwi, bo stały tuż obok niej.

Podobny przypadek miał miejsce rok temu, krótko po uruchomieniu toalety, gdy rodzic z dzieckiem korzystał z niej - drzwi otworzyły się, gdy dziecko załatwiało potrzebę.

Adam Grzywacz, naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej był zaskoczony taką sytuacją. Stwierdził, że to niemożliwe.
- Ta toaleta otwiera się samoczynnie po 15 minutach. Nigdy wcześniej takiej sytuacji nie było. Prawdopodobnie ktoś nacisnął na ten duży czerwony przycisk, który jest w środku toalety, albo minęło 15 minut od wejścia - zaznaczył.

Wyjaśnił, że w toalecie nie ma fotokomórki, która otwierałaby drzwi po zbliżeniu się do nich. Zapewnił jednak, że o tej sytuacji niezwłocznie poinformuje serwisanta odpowiedzialnego za konserwację toalety.

Naszpikowane elektroniką, nowoczesne kontenery toaletowy w Bielsku-Białej znajdują się w dwóch lokalizacjach - przy ul. Kopernika oraz obok placu Chrobrego u zbiegu ulic Krasińskiego i Kącik. Każdy kosztował ok. 290 tys. zł. Opłata za skorzystanie z toalety wynosi 1 zł. a