- W 1655 roku przez Wilkowice przejeżdżała udająca się na emigrację królowa polska Maria Gonzaga. W tym czasie w Żywcu przebywał król Polski Jan Kazimierz - wyjaśnił Władysław Wala, prezes Stowarzyszenia „Wrota Beskidów”. Dodał, że król poprosił żywieckich notabli o zatrzymanie wojsk szwedzkich, polecił im uzbroić miejscowych górali i rozpocząć podjazdową walkę ze Szwedami, którzy przygotowywali najazd na Państwo Żywieckie, bo władze miasta odmówiły płacenia kontrybucji i złożenia hołdu królowi szwedzkiemu.
8 marca 1656 roku rano regularne wojsko szwedzkie zaatakowało trzy szańce. Środkowego, najlepiej usypanego, broniły główne siły polskie i oddział chłopski pod dowództwem ks. Stanisława Kaszkowica. Po wielogodzinnej bohaterskiej walce oddziały polskie uległy Szwedom.
- Przegranej bitwy nie możemy się wstydzić. Była to walka z najlepszą w tym czasie armią w Europie, która bez większego oporu zalała całą Polskę, a tu, na pograniczu wsi Wilkowice i Mikuszowice, stawiono im taki silny opór. To powinno być utrwalone w historii, a dzieci w szkołach muszą się o tym uczyć - podkreśla prezes Wala. I dodaje: - Ta bitwa uświadomiła Polakom, iż Szwedom można się przeciwstawić, a potędze szwedzkiej dać opór i można podjąć z nimi walkę.
Dla upamiętnienia tego wydarzenia w Wilkowicach już po raz czwarty odbyła się inscenizacja tej bitwy. Przygotowano także wiele innych atrakcji.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?