Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wolontariat: na Złotych Łanach pomagają. I mają satysfakcję [ZDJĘCIA]

Łukasz Klimaniec
Tęskni się za tym dniem, za tą chwilą spotkania. To naprawdę fajne i daje mnóstwo satysfakcji - mówią wolontariusze zaangażowani w niesienie pomocy starszym osobom w ramach Fundacji Aktywności Społecznej „Złote Łany”.

Bardzo mi przykro. Chciałabym/chciałbym, ale nie mam na to czasu - tą najczęściej stosowaną dziś wymówkę można usłyszeć także w przypadku propozycji podjęcia się wolontariatu.

- Jak ktoś nie chce, to nie znajdzie czasu. To kwestia dobrych chęci i organizacji - podkreślają wolontariusze związani z Fundacją Aktywności Społecznej „Złote Łany”, którzy mocno angażują się w niesienie pomocy osobom starszym (i nie tylko) .

W miniony czwartek Fundacja posumowała rok wolontariatu, który zwyczajowo rozpoczyna się we wrześniu, a kończy przed rozpoczęciem wakacji.

- To był dobry rok, nawet bardzo dobry- przyznaje Joanna Edelman, szefowa Fundacji Aktywności Społecznej „Złote Łany”. - Pojawiło się dużo dorosłych, pracujących osób, czyli takich, na których nam najbardziej zależy. Bo ich możliwości niesienia pomocy są duże - dodaje.

W wolontariat zaangażowało się w minionym roku 11 dorosłych wolontariuszy. W Fundacji w stałym wolontariacie działa 35-40 osób. Pomagają osobom starszym, schorowanym, niepełnosprawnym. Wykonują niemal wszystko za wyjątkiem czynności higieniczno-pielęgnacyjnych.

- Pomagamy w sprzątaniu, zakupach, jesteśmy z tymi ludźmi, chodzimy do lekarzy, spędzamy z nimi czas, rozmawiamy. Robimy to, czego ci ludzie potrzebują. Każdy wolontariat jest inny, każda osoba jest inna, ma inne potrzeby - zaznacza Joanna Edelman.

Jedną z wolontariuszek jest Ala Sieniawska. W wolontariat zaangażowana od czterech lat.

- Jestem na emeryturze, zajmuję się swoimi sprawami, można powiedzieć przyjemnościami, więc pomyślałam: warto byłoby trochę tego czasu poświęcić dla drugiej osoby. To kwestia dobrych chęci i organizacji - uważa. - Satysfakcja jest wielka widząc, jak osoba, której się pomaga, cieszy się. Pani, którą się opiekuje, nieraz powtarza „Alu, ty to jesteś jak moja rodzina” . To bardzo miłe, sprawia człowiekowi przyjemność, tęskni się za tym dniem, za tą chwilą spotkania . To daje mnóstwo satysfakcji - mówi.

Alina Florian, inna z wolontariuszek, spędza czas ze swoją podopieczną. Spacerują, rozmawiają, pani Alina wysłuchuje jej wspomnień.

- Mam sporo obowiązków, przynajmniej tak mi się wydaje, bo mam dziecko w szkole, wnuczkę zawożę do przedszkola, a sama pracuję zawodowo. Ale jeśli człowiek wyznaczy sobie te dwie godziny tygodniowo , to jest w stanie ten czas poświęcić. Nieraz czekam na córkę, bo kończy później, więc nie muszę chodzić po sklepach, ale ten czas poświęcić dla kogoś. Tym bardziej, że mi też to sprawia uciechę - dodaje.

Ale wolontariat stały nie dotyczy tylko dorosłych. Szlachetna chęć niesienia pomocy jest też domeną młodzieży szkolnej. Nastolatkowie angażują się nie tylko w akcje zbierania żywności, ale i sami dołączają do tzw. stałego wolontariatu. W Bielsku-Białej na tym polu wzorem jest VIII Liceum Ogólnokształcące z Zespołu Szkół Medycznych i Ogólnokształcących im. Hanny Chrzanowskiej.

- Z szacunkiem podchodzimy nie tylko do wiedzy, ale i do człowieka, dlatego staramy się uczulić młodzież, by była chętna do niesienia pomocy drugiemu człowiekowi - mówi Beata Fajferek, opiekun koła wolontariatu w VIII LO. - Jesteśmy zadowoleni, że z roku na rok młodzieży-wolontariuszy jest coraz więcej. Zawsze powtarzam, że nie wystarczy chodzić do szkoły, ale warto robić coś dodatkowego. To okazja, by nie tylko poznać siebie, ale i drugiego człowieka. Sprawdzić swoje kompetencje i relacje międzyludzkie - dodaje.

Zaznacza, że kontakt z osobą starszą jest ważny, a młodzież może wiele zyskać na bogatym doświadczeniu, którym osoby starsze mogą się pochwalić.

Ewa Gawęda, dyrektorka Zespołu Szkół Medycznych i Ogólnokształcących im. Hanny Chrzanowskiej w Bielsku-Białej uważa, że zainteresowanie młodzieży wolontariatem wynika z potrzeby młodych ludzi.

- Młodzież jest spragniona kontaktu z innymi, a osoby starsze mają dla nich czas, mogą z nimi porozmawiać. Z roku na rok przybywa młodzieży, która uczestniczy w wolontariacie stałym kosztem wolontariatu akcyjnego. Młodzi chcą mieć kontakt z osobami, które potrzebują pomocy. Staramy się uczyć młodzież, że każdy z nas będzie osobą starszą i wymagał pomocy - wyjaśnia dyrektorka.

Natalia Szoblik, bielska licealistka, od października w ramach wolontariatu uczy matematyki szóstoklasistę. - Mam na to czas. To zajmuje dwie godziny tygodniowo, można tyle wygospodarować. Mam wielu znajomych, którzy angażują się w takie akcje - przyznaje.

Działalność wolontariuszy na Złotych Łanach jest świetnym przykładem na możliwość pomocy drugiemu człowiekowi nawet w tak zabieganych czasach, jak obecne. Choć nie jest to łatwe - przedstawiciele Fundacji zwracają uwagę, że osoby starsze niechętnie przyznają się do problemów - starają się być samodzielne jak najdłużej, nieraz ponad swoje siły

- Pojęcie wolontariatu, przyjmowanie pomocy, niesienie tej pomocy jest za mało promowane - uważa Joanna Edelman. - Może gdyby mówiło się o tym więcej, byłoby łatwiej? - zastanawia się.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto