O dużym szczęściu może mówić 18-letni mieszkaniec Jaworza, który w późne środowe popołudnie postanowił polatać na paralotni. Grupka grających w piłkę chłopaków przy ul. Panoramicznej, widziała jak paralotniarz latał i nagle zniknął z pola widzenia.
- Leciał na wysokości naszego ogródka, zdołał wykręcić i dał nura w las - tłumaczyli nam Jakub Podgórski i Piotr Kazimierczak.
To oni zawiadomili starszych, którzy wezwali pomoc. Przybyła na miejsce jednostka straży pożarnej nie mogła jednak wiele zdziałać, gdyż w lesie nie było możliwości rozstawienia drabiny, a glajciarz utknął 25 metrów nad ziemią. Dopiero ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR zdołali ściągnąć chłopaka. Okazało się, że nie miał przy sobie spadochronu ratowniczego, nikomu nie powiedział, iż wybiera się polatać. Nie miał nawet telefonu komórkowego, aby w razie wypadku kogoś powiadomić.
- Zahaczyłem o komin termiczny, wypadłem z niego, trafiłem na duszenie i opadłem na drzewa - tłumaczył potem. Brawurowy lot kosztował paralotniarza sporo strachu, gdyż nie odniósł żadnych obrażeń.
Ratownicy GOPR przyznali, że takie przypadki nie należą do rzadkości, zwłaszcza podczas weekendów. - Zwykle interweniujemy trzy, cztery razy podczas weekendu - stwierdzili goprowcy.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?