- Wczoraj po godzinie 18.20 policja otrzymała informację od członków rodziny, że może grozić niebezpieczeństwo komuś z domowników mieszkających na Wojaczka - mówi rzecznik wrocławskiej policji Łukasz Dutkowiak.
Policjanci weszli do mieszkania. Najpierw znaleźli nieżyjącego 36-letniego mężczyznę, a w potem 31-letnią kobietę. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kobieta została zamordowana, gdy spała.
Do późnej nocy trwało zabezpieczanie śladów. Ciała obu osób skierowano na sekcję zwłok. Według wstępnych ustaleń prokuratury, mężczyzna zamordował kobietę, a potem sam popełnił samobójstwo. Miała bardzo głęboką ranę na szyi. Medyk sądowy ustalił, że pomiędzy śmiercią kobiety a mężczyzny minęło kilka godzin. Przy mężczyźnie znaleziono list pożegnalny.
Przy ulicy Wojaczka mieszkali od dwóch lat. On był rozwiedziony. Od czasu do czasu opiekował się dzieckiem z pierwszego małżeństwa. Wczoraj nie odebrał go z przedszkola. Nie przyszedł też do pracy. Policję zawiadomiła zaniepokojona siostra mężczyzny, bo nie mogła się z nim skontaktować. Zaraz potem pod blokiem na Wojaczka pojawiły się pierwsze patrole.
Tam nie było żądnej patologii. Młodzi, wykształceni ludzie. Nic nie wskazuje na „typowe” motywy tego typu dramatów jak zdrada czy kłopoty finansowe. Z listu wynika jedynie niezgodność charakterów.
Nie przegap!
- Jak się kradnie na BLIK-a? Złodzieje mają prosty sposób
- Olga Tokarczuk dostała Nobla! Akademia Szwedzka ogłosiła werdykt
- York, orzeszki i telefon. Wielka awantura w Biedronce [FILM]
- Jesień na działkach. Piękne zdjęcia z Waszych ogródków działkowych [ZDJĘCIA]
- Co ludzie zrobią dla Słodziaków? Nie uwierzycie...
Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?