MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Konie do spółki

WOJCIECH TRZCIONKA
Obecnie w stadninie hodowanych jest 185 koni. Przy ich utrzymaniu pracuje 25 osób.  WOJCIECH TRZCIONKA
Obecnie w stadninie hodowanych jest 185 koni. Przy ich utrzymaniu pracuje 25 osób. WOJCIECH TRZCIONKA
Przeszło trzy lata toczy się proces prywatyzacji stadniny koni w Ochabach. W tym czasie odbył się tylko jeden przetarg, który ostatecznie - po publikacji w "Dzienniku Zachodnim" - został unieważniony.

Przeszło trzy lata toczy się proces prywatyzacji stadniny koni w Ochabach. W tym czasie odbył się tylko jeden przetarg, który ostatecznie - po publikacji w "Dzienniku Zachodnim" - został unieważniony. Teraz szykuje się drugi przetarg. Ogłoszony zostanie na dniach. Prawo udziału w nim będą miały wyłącznie spółki pracownicze, ale prawdopodobnie wystartuje tylko jedna, utworzona przez Bogdana Kuchejdę, byłego dyrektora stadniny.

Hodowla angloarabów w stadninie Pruchna-Ochaby została założona 50 lat temu, w 1952 roku. Przez lata państwowe przedsiębiorstwo miało się dobrze i żyło własnym życiem. Do czasu jednak. W 1995 r. "rancho" przekształcono w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, podległą Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Ta podzieliła stadninę i sprzedała część znajdującą się w Pruchnej. W 1999 r. prywatyzacja miała nastąpić w Ochabach. Agencja wyceniła majątek na 4 mln zł i ogłosiła przetarg. Cena wywoławcza za jeden udział w spółce wynosiła 100 zł. Udziałów było w sumie 38 tys. Łącznie dawało to kwotę 3,8 mln (cena wywoławcza) za wszystkie budynki stadniny, grunt i inwentarz.

Do udziału w przetargu zgłosiło się kilka polskich firm. Wynik ogłoszono na początku 2000 r. Wygrała Katarzyna H., konkubina Krzysztofa P., biznesmena z Sosnowca, którego pod zarzutami korumpowania urzędników państwowych i wyłudzenia milionów złotych w formie zasiłków chorobowych z ZUS zatrzymał ówczesny UOP.

W Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa nikt nie wiedział o powiązaniach H. z P., którym tylko pośrednio zależało na dobru koni i utrzymaniu hodowli. Najbardziej kusiło ich 50 hektarów pastwisk wartych ok. 6 mln zł leżących w obrębie stadniny, tuż przy dwupasmówce Katowice-Wisła, których co prawda nie mogli kupić w przetargu, ale na które mieliby prawo pierwokupu, stając się właścicielami stadniny.
Po naszym artykule opisującym powiązania prywatnego biznesmena i cel zakupu stadniny Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa bez podania powodu unieważniła przetarg.
- Jako gazeta bardzo nam pomogliście. Gdyby facet nie został aresztowany, kto wie, czy agencja nie podpisałaby z nim umowy. P. był sprytny, ale wiarygodny. Stadninę chciał kupić na konkubinę - wspomina Kuchejda, były dyrektor stadniny, który od momentu zerwania przetargu nieograniczonego zabiega o ogłoszenie kolejnego, tym razem dla spółki pracowniczej.

Obecnie w stadninie hodowanych jest 185 koni. Przy ich utrzymaniu pracuje 25 osób. 13 z nich weszło przed rokiem do spółki pracowniczej o funduszu założycielskim wartości 400 tys. zł, której głównym udziałowcem i prezesem jest Kuchejda. Każdy z szeregowych pracowników stadniny ma 3 proc. udziału w spółce. A ile ma szef? Gdy pytam, czy 60 proc., jak mówi się w Ochabach, odpowiada, że aż tyle nie. Podać szczegółów jednak nie chce. - Milionów nie będziemy tutaj robić. Liczymy, że robota, którą włożyliśmy w stadninę będzie procentować. Hodowla koni nie polega na tym, że kupuje się jednego doskonałego reproduktora, z którego na drugi dzień ma się zysk - wyjaśnia Kuchejda.
Jego spółka pracownicza będzie prawdopodobnie jedyną, która w ciągu najbliższych dni przystąpi do przetargu ograniczonego na dzierżawę stadniny w Ochabach. Wszystkie potrzebne pisma zostały już skierowane do Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Konie, maszyny i zapasy magazynowe po wycenieniu przez warszawską agencję spółka będzie musiała kupić, prawdopodobnie za 20 proc. wartości, w ratach rozłożonych na 5 lat. A majątek, czyli ziemię, stawy i budynki otrzyma w dzierżawę z prawem pierwokupu.
- W przetargu mogą wziąć udział różne spółki pracownicze związane z gospodarką rolną. Najważniejsze, żeby spółka miała pieniądze na utrzymanie i rozwój hodowli - mówi Józef Urbański z warszawskiej Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa.

Przetarg nie będzie dotyczył ośrodka sportów konnych, znajdującego się po drugiej stronie drogi szybkiego ruchu. Najprawdopodobniej zostanie on sprywatyzowany w późniejszym czasie w drodze przetargu nieograniczonego.

- Liczę, że wydzierżawimy stadninę minimum na 10 lat. Chcielibyśmy na 30, ale wszystko będzie zależało od warunków postawionych w przetargu. Agencja wyznaczy też minimalną wartość dzierżawy, a my musimy złożyć swoją ofertę - wyjaśnia Andrzej Zych, od 26 czerwca nowy dyrektor stadniny, zatrudniony przez agencję. Wcześniej pracował w stadninie w Mosznej (w latach 1992-97 jako jej dyrektor), sprzedanej dwóm prywatnym firmom.

Po wydzierżawieniu ziemi i budynków, właścicielem stadniny, która przez ostatnie lata miała kłopoty z płynnością finansową, nadal pozostanie Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa.

- Gdyby się okazało, że po wygranym przetargu będziemy mieli kłopoty, powiemy "sorry Winnetou", oddamy stadninę agencji i państwo nic nie straci. Przejęcie stadniny przez spółkę pracowniczą nie polega na tym, że nagle chcemy się stać milionerami. Najważniejsze, żeby uratować hodowlę. Przecież przez długie lata zabiegałem nawet, żeby ta stadnina pozostała państwowa. Gdyby ona poszła w prywatne ręce, państwo nie miałoby żadnego panowania nad hodowlą. Spółka pracownicza będzie gwarantowała, że konie przeżyją - przekonuje Kuchejda.

- Postaramy się, żeby przetarg odbył się jeszcze we wrześniu. Na samo rozstrzygnięcie trzeba będzie jednak poczekać. Decyzja powinna zapaść do końca października - tłumaczy Urbański.

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto