KATOWICE. Trzy leżące blisko siebie obiekty spaliły się nocą z poniedziałku na wtorek w Katowicach. Krótko po godzinie 22. strażacy zostali wezwani do gaszenia baraku należącego do KZGM, przy ul. Tysiąclecia, w którym przechowywano rzeczy osób eksmitowanych. Większość budynku udało się uratować. Dwie godziny po północy wozy bojowe pojechały do płonącego garażu w okolicy Szpitalnej i Złotej. Wraz z ?blaszakiem? spalił się stojący w środku opel astra. Nad ranem wybuchł największy pożar. Przy Brackiej spłonęła wiata należąca do firmy wytwarzającej okładziny drewniane. Pod wiatą składowano płyty paździerzowe (ok. 400 metrów sześciennych). Wszystkie uległy zniszczeniu; nie udało się też uratować wózka widłowego.
? Podejrzewamy, że były to celowe podpalenia. Zapewne to dzieło jednego piromana ? powiedział nam dyżurny katowickiej komendy straży. ? W garażu był wycięty otwór, przez który sprawca dostał się do środka, zaś magazyn z płytami zapalił się tak gwałtownie, jakby oblano je benzyną ? zaznaczył pożarnik.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?