Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Małysz przez dekadę złotym interesem Wisły

Marcin Zasada
Uwielbienie dla mistrza ostatnio zaowocowało ogólnopolską akcją "Wąs dla Małysza"
Uwielbienie dla mistrza ostatnio zaowocowało ogólnopolską akcją "Wąs dla Małysza" Wojciech Matusik
Przez 17 lat skakania i lądowania z telemarkiem Adam Małysz zarobił jakieś 30 milionów złotych. To niewiele więcej niż w ciągu roku inkasował Robert Kubica. Co innego, gdy policzymy, ile kto na "Orle z Wisły" zarobił. Wtedy okaże się, że wartość marki "Małysz" jest bezcenna. Dla samej Wisły również.

Z ostatnich badań TNS OBOP wynika, że przez 12 lat Małysz zapewnił TVP wpływy z reklam na poziomie 272 mln zł. Sam konkurs olimpijski w Salt Lake City przyciągnął przed ekrany prawie 14 mln Polaków, co do dziś stanowi rekord w historii pomiaru telemetrycznego TNS OBOP. Na przykład na reklamy przy okazji transmisji skoków z udziałem Adama ponad 47 mln zł wydała branża telekomunikacyjna. Niewiele mniej zapłacili producenci żywności (43,7 mln zł) oraz napojów i alkoholu (25,5 mln zł).

- Rzadko programy telewizyjne osiągają magiczną granicę oglądalności 10 mln widzów, a dzięki Małyszowi udało się ją pokonać wielokrotnie - komentuje Krzysztof Guzowski, specjalista TNS OBOP.
Z tego sukcesu skorzystało nie tylko Zakopane, przyciągające co rok tłumy turystów na zawody Pucharu Świata. W przyszłym roku najlepsi skoczkowie przyjadą też do Wisły i również tam turyści będą wydawać pieniądze (w 2011 roku Zakopane zarobiło na organizacji pucharu prawie pół miliona zł).

Gdyby nie Małysz, nie byłoby nowej skoczni w Wiśle-Malince, wybudowanej za 48 mln zł. Dzięki Adamowi w mieście przybyło turystów, co w dużej mierze pokazuje rozkwit wiślańskiej bazy turystycznej. U progu kariery wąsatego mistrza w Wiśle było ok. 6-7 tys. miejsc noclegowych. Dziś jest ich ponad 11 tys. W ubiegłym roku do budżetu miasta wpłynęło prawie 763 tys. zł z tzw. opłaty miejscowej (potocznie zwanej "klimatycznym") pobieranej od turystów. To o ponad połowę więcej niż ponad dekadę temu, czyli przed wybuchem "małyszomanii". Absolutnie bezcenna jest jednak sprawa wizerunku, który przez lata sukcesów budował Wiśle jej najsłynniejszy wychowanek.


Adam Małysz a wzrost gospodarczy

Szymon Matuszyński, ekspert portalu Bankier.pl:
Analizując wzrost gospodarczy w Polsce, można pokusić się o wniosek, że był trochę zależny od formy Małysza. Polskie PKB rozpędzało się wraz z początkiem "małyszomanii", począwszy od 2001 r. Jeden ze szczytów osiągnęło wraz ze zdobyciem przez Ada-ma trzeciej Kryształowej Kuli (2003). Później przyszły 2 gorsze sezony, co znalazło odbicie w niższym wzroście gospodarczym. W 2007 r. tytuł mistrza i PKB w pierwszym kwartale wzrosło nawet o 7,3 proc. Dalej były dwa gorsze sezony i PKB leciało w dół. I kiedy mało kto w Małysza wierzył, przyszedł rok 2010 i dwa medale olimpijskie. PKB odbiło się od dna, politycy i inwestorzy odetchnęli z ulgą, a Małysz na deser dołożył brąz na Mistrzostwach Świata i... skończył karierę. Mówiąc poważnie, wpływ końca "małyszomanii" na gospodarkę w skali kraju pozostanie niewielki. Ale właściciele knajpek, pensjonatów i sklepów z pamiątkami w Wiśle i Zakopanem jeszcze za Adamem zapłaczą. Pozostaje liczyć, że dzieło Małysza jeszcze przez wiele lat pomoże koniunkturze.

Co Adam Małysz mógłby reklamować jako znak towarowy Twojego miasta? Pisz!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto