Nasza Loteria

Anna Hoksa wyszła z domu Wielkiego Brata

TOMASZ WOLFF
Na początku tygodnia skończyła się przygoda dwudziestokilkuletniej Anny Hoksy w domu Wielkiego Brata. Pierwsza bielszczanka w historii programu zakończyła udział w "Big Brotherze" trochę na własne życzenie.

Na początku tygodnia skończyła się przygoda dwudziestokilkuletniej Anny Hoksy w domu Wielkiego Brata. Pierwsza bielszczanka w historii programu zakończyła udział w "Big Brotherze" trochę na własne życzenie. Przed niemal dwoma tygodniami nominowała do opuszczenia domu samą siebie.

W niedzielę z pokoju zwierzeń mówiła do telewidzów: - Spędziłam cudowne chwile ze wspaniałymi ludźmi i to chyba jest najważniejsze.

Wielki Brat pytał bielszczankę, czy nie chciałaby, żeby trwały dłużej? Odpowiedziała, że tak, ale dodała, że na zewnątrz także czekają na nią wspaniali ludzie i przyjaciele. Brat gratulował Hoksie optymizmu. Chwilę później Andrzej Sołtysik ogłosił wyniki głosowania widzów. Oglądający program postanowili, że chcą dalej oglądać bielszczankę na szklanym ekranie. Dzień później spakowała jednak walizki i pożegnała się z Sękocinem.

- Po raz kolejny złamała regulamin, bo nie chciała nikogo nominować. Poprzednio nominowała jedną osobę i Wielki Brat w swojej łaskawości nie wyrzucił jej z domu. Dał jej jednak żółtą kartkę. Na początku tygodnia otrzymała drugą, dlatego została podjęta decyzja, że musi natychmiast opuścić dom - mówi Andrzej Sołtysik, prowadzący program i rzecznik prasowy TVN.

Bielszczanka wytrwała w sękocimskim domu ponad sześć tygodni. Drugie tyle zostało do finału. Sołtysik prognozuje, że dziewczyna otrzyma wkrótce wiele ciekawych propozycji. Popularny prezenter dodał, że pierwsze pojawiły się, kiedy "zaistniała jako jedna z najatrakcyjniejszych obywatelek domu".

Na temat uczestniczki programu krąży wiele różnych opinii. Hoksa przez wiele lat związana była z Żywcem. W mieście nad Sołą i Koszarawą ludzie nabrali wody w usta.

- Jest zodiakalną Wagą. To fałszywa osoba, która nie mówi prawdy. Wiele osób to potwierdzi. Dziewczyna rozkochiwała w sobie mężczyzn i wyciągała z nich pieniądze - mówi rówieśniczka Hoksy, która przedstawiła się jako jej znajoma ze szkoły.

Uczestniczka "Big Brothera" uczyła się w Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika w Żywcu. Maturę zdała w 1995 r. Na szkolnym korytarzu zagadujemy jednego z pedagogów. Szuka w pamięci Hoksy. Po chwili mówi, że ją sobie przypomina, ale nic o niej nie powie.

Bardziej rozmowny był Władysław Bułka, senator z Żywiecczyzny. Hoksa przez trzy miesiące była jego sekretarką w żywieckim biurze. - Pracowała w grudniu, styczniu i lutym. Była na okresie próbnym. Sama zrezygnowała. Nie można powiedzieć o niej złego słowa. To solidna i uczuciowa osoba - stwierdził Bułka.

Opinię tę potwierdził Sołtysik.
- Sympatyczna dziewczyna, ma dobre serce, ale w domu była także sprytna. Wbrew pozorom wcale nie była słabą osóbką - powiedział prezenter.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kolejna dawka szczepionki już dostępna!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto