W finałowej potyczce Grzegorz Poloczek długo dotrzymywał w pierwszym secie kroku znacznie młodszemu Jackowi Mezo Meyerowi, ale ostatecznie przegrał 3:6. W drugim secie Mezo również okazał się lepszy wygrywając 6:2.
- Może na drugi rok coś wymyślę, może mój trener mi podpowie, bo widział, jak Jacek gra. Drugie miejsce, też jest fajne, bo jak się jest pierwszym, to… traci się przyjaciół – żartował Poloczek. Podkreślił, że choć przegrał, w żadnej mierze nie czuje się przegrany, tym bardziej, że – jak wyznał po finale, grał z kontuzją kręgosłupa.
- Jacek jest jednak w takiej formie, że nawet, gdybym zdrowy, ciężko byłoby z nim wygrać – przyznał artysta z Kabaretu Rak.
Jacek Mezo Meyer nie ukrywał, że udziałowi w turnieju towarzyszyła taka presja, jakby grał koncerty w największych polskich miastach.
- W finale jednak jej nie czułem. To była dobra zabawa z gry. W meczu odbierałem nawet piłki, których nie miałem prawa odebrać. Tenis daje mi wiele przyjemności, samo dążenie do formy tenisowej jest dla mnie frajdą. – przyznał.
W rywalizacji pan wygrała Ewa Sawka. Drugie miejsce zajęła Maria Borzyszowska.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?