18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beskidiana, czyli Bielsko-Biała futrzarstwem stało

KLM
Bielskie Zakłady Futrzarskie Beskidiana były najlepsze w Polsce. Dziś tych zakładów już nie ma. Ale zostali ludzie, którzy tam pracowali. I ich wspomnienia.

Bielsko-Biała na ogół kojarzone jest z przemysłem włókienniczym i - ze względu na Fiata - motoryzacyjnym. A przecież przez lata miasto było silnym ośrodkiem futrzarstwa! Wszystko za sprawą Bielskich Zakładów Futrzarskich Beskidiana. Dziś pamiętają o nich tylko dawni pracownicy.

- To był najlepszy zakład w Polsce, a było ich pięć. Miał fantastyczne wyroby i skóry różnego rodzaju. Wyroby zajmowały pierwsze miejsca na targach międzynarodowych, mieliśmy dobrą ekipę fachowców - podkreśla Helena Osowska, wieloletnia pracowniczka Beskidiany.

Na prośbę Komitetu Osiedlowego w Wapienicy, który organizuje Izbę Pamięci, Helena Osowska zobowiązała się zdobyć informacje na temat historii Beskidiany. Postanowiła więc dotrzeć do byłych pracowników. Z pomocą Janusza Gembali zdobyła 15 telefonicznych numerów kontaktowych. Na spotkanie, które 19 listopada odbyło się w bielskiej restauracji Maska, przyszło tymczasem 50 osób! Dawni pracownicy Beskidiany, którzy spotkali się po wielu, wielu latach, witali się z serdecznością, jakiej dziś nierzadko brakuje.
Najstarszą uczestniczką spotkania była 90-letnia pani Jadwiga. Przyszły osoby, które w Beskidianie przepracowały nawet 44 lata.

Helena Osowska badając historię Beskidiany ustaliła, że fabryka powstała końcem lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Właścicielem był niemiecki Żyd Pipezberg. W latach 30. XX wieku, w czasach kryzysu, z zakładu zwolniono pracowników. Część znalazła zatrudnienie przy budowie zapory wodnej w Wapienicy. Gdy sytuacja gospodarcza zaczęła się stabilizować, fabryka znów ruszyła.

W czasie okupacji fabryką kierował niemiecki inwalida, niejaki Frajehendler, Pipezberg czasowo wyjechał do ZSRR, gdzie także prowadził interesy.
Po wojnie w 1945 roku fabryka działała, jako przedsiębiorstwo państwowe wchodząca w skład Polskich Zakładów Futrzarskich w Krakowie, oddział w Bielsku-Białej. Gdy Rosjanie zaczęli wywozić część maszyn, utworzyła się grupa ludzi, którzy zdecydowali się zabezpieczyć majątek. W tej grupie byli m.in. Jan Tlałka, Stanisław Połata, Paweł Bylok, Maria Osowska. Tlałka, jako doświadczony przedwojenny pracownik podjął się kierowania zakładem, na terenie którego w tym czasie zamieszkały cztery rodziny. Mieszkały w tzw. szlofie, czyli robotniczym hotelu. Jedną z nich była rodzin Heleny Osowskiej.

KLIKNIJ PONIŻEJ I CZYTAJ WIĘCEJ O BESKIDIANIE NA STRONIE 2

Po likwidacji Polskich Zakładów Futrzarskich utworzono Bielskie Zakłady Futrzarskie w Bielsku-Białej. W 1959 roku w wyniku połączenia powstały Bielsko-Żywieckie Zakłady Futrzarskie. Jednak w 1965 roku powrócono do poprzedniej nazwy. W latach 70. zakłady otrzymały nazwę - Beskidiana.

- Był taki okres, gdy zakłady szukały swojego nazwy i logo. W tym czasie pomyśleliśmy właśnie o nazwie Beskidiana - mówi Janusz Gębala, który pracował w Beskidianie 20 lat. Był tam głównym technologiem.
Helena Osowska dodaje, że po wojnie zakład był zniszczony. Dopiero z czasem został zmodernizowany. Przy ul. Cieszyńskiej znajdował się zakład A. Zakład B znalazł się w pomieszczeniach po Zakładach Przemysłu Wełnianego "Meriliana".

- Głównym asortymentem były skóry jagnięce i owcze, przerabialiśmy trochę nutrii, ale gros produkcji to były skóry jagnięce i owcze. Wyprawa, farbowanie i uszlachetnienie włosa. Potem dział konfekcyjny robił swoje - wyjaśnia Gembala.
Od lat 70. zaczął rozwijać się eksport. Wyroby Beskidiany trafiały do Szwajcarii, Szwecji, Francji, RFN. Głównie kożuchy, futra i kurtki.
Beskidiana produkowała także futerka dziecięce z owczej skóry, a także kurtki i płaszczyki dziecię ze skór welurowych według własnej technologii .

Dziś zakładu o bogatej produkcji i tradycji już nie ma. Pozostali jednak ludzie, którzy tam pracowali.
- Cel spotkania został osiągnięty, więzi jakie odnowiły się zapewne pozostaną na dłużej - przyznaje Helena Osowska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto