Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biały żywioł

TOMASZ WOLFF
Ratownik GOPR, Józef Słodki i jego pies Astor są przygotowani do szukania zaginionych w górach.
Ratownik GOPR, Józef Słodki i jego pies Astor są przygotowani do szukania zaginionych w górach.
Z lawinami jest trochę tak, jak z filozofią. Nie do końca są zbadane - uważa Robert Piórkowski, szef wyszkolenia Grupy Beskidzkiej GOPR. Chociaż Beskidy są znacznie niższe od Tatr, wysoko w górę strzela tylko Babia ...

Z lawinami jest trochę tak, jak z filozofią. Nie do końca są zbadane - uważa Robert Piórkowski, szef wyszkolenia Grupy Beskidzkiej GOPR.

Chociaż Beskidy są znacznie niższe od Tatr, wysoko w górę strzela tylko Babia Góra, nie oznacza to, że są górami bardziej bezpiecznymi. Beskidzcy ratownicy podkreślają, że urazów można nabawić się zarówno na obfitującej w łańcuchy, klamry i drabinki tatrzańskiej Orlej Perci, jak i szlaku z Szyndzielni na Klimczok. Jedynym miejscem w Beskidach, gdzie schodzą lawiny, jest pasmo Babiej Góry. Wszystko jednak wskazuje na to, że do tej pory nie odebrały żadnemu turyście i narciarzowi życia. Przynajmniej o takim wypadku nie przypominają sobie ratownicy górscy. Jeden z nich, Edward Hudziak, stacjonujący w schronisku na Markowych Szczawinach pod Babią Górą tłumaczy, że szlaki w tej części Beskidów są bardzo szczęśliwie wytyczone.

- Najbardziej zagrożone są stok północny i liczne żleby, ale akurat tam raczej nie prowadzą szlaki turystyczne. Żółta trasa ze schroniska na szczyt zwany ,Percią Akademicką" jest zimą zamknięta przez Babiogórski Park Narodowy. Szlakiem nie można się poruszać od 30 listopada do 1 maja. Jest jeszcze jedno miejsce na szlaku czerwonym ze schroniska na przełęcz Brona, ale dziś nie należy obawiać się zejścia lawin. Jestem na Markowych od 20 lat i nie przypominam sobie tak małej ilości śniegu jak tej zimy - tłumaczy Hudziak.

Turyści wybierający się z Markowych Szczawin na szczyt powinni zapisać się w schroniskowej księdze wyjść. Tam wpisują liczbę osób wyruszających na szlak, planowany przebieg trasy oraz telefon kontaktowy do jednego z piechurów. Po kilkudziesięciu minutach wędrówki napotkają tablice ostrzegające o poruszaniu się po terenie zagrożonym. Wczoraj w rejonie Babiej Góry obowiązywał II stopień zagrożenia lawinowego, a więc taki sam jak na szlaku z Morskiego Oka na Rysy, gdzie lawina porwała kilku młodych mieszkańców Tychów. Nie oznacza to, że zagrożenie jest w każdym miejscu jednakowe. Poza tym, warunki lawinowe zmieniają się z godziny na godzinę.

- Cały czas badamy śnieg, żeby stwierdzić, jakie jest zagrożenie. Lawiny schodzące w Beskidach są mniejsze od tatrzańskich. Mają przeważnie od 50 do 200 metrów długości i 50-60 metrów szerokości. Chociaż zdarzyły się długie na pół kilometra - wyjaśnia Piórkowski.
Z informacji, które udało nam się zdobyć od ratowników, wynika, że ostatnia lawina, która przysypała człowieka, zeszła w połowie marca 2000 roku. Na szczęście mężczyzna przysypany śniegiem pod kościółkami między Złatnicą i zachodnim Kościółkiem został sprowadzony przez ratowników do schroniska. Wcześniej, pod koniec lat 80-tych XX wieku, ratownicy uratowali z lawiny narciarzy, którzy zjeżdżali północnym stokiem i podcięli lawinę. I tutaj obyło się bez większych konsekwencji.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto