W sprawie sejmowych wydarzeń najpierw z dziennikarzami spotkała się Mirosława Nykiel, posłanka PO z Bielska-Białej. - To, co stało się na piątkowym posiedzeniu Sejmu, przelało czarę goryczy – stwierdziła. Zdementowała informacje o tym, że piątkowy protest był ukartowany i zaplanowany przez opozycję. - Zapewne posłowie PiS będą próbowali to tak przedstawiać, ale to bzdury. W piątek stałam już w kolejce po miejscówkę do pociągu i rozmawiałam z posłem Cymańskim z PiS. Wielu posłów było już przygotowanych do wyjazdu do domów po trudnym tygodniu – podkreślała.
Na spotkaniu z dziennikarzami posłanka Nykiel stwierdziła, że po wykluczeniu posła Michał Szczerby, marszałek Marek Kuchciński chciał wycofać się z tego posunięcia. - Z moich informacji wynika, że chciał ustąpić, ale w trakcie konwentu pojawił się prezes Kaczyński i zakazał cofania się nawet o krok. To tylko potwierdza, że szeregowy poseł, prezes zwycięskiego ugrupowania, rządzi w partii – komentuje Nykiel.
Odnosząc się do pomysłu PiS ograniczającego rolę dziennikarzy w Sejmie podkreśliła, że „PiS krok po kroku posuwa się w ograniczaniu demokracji”.
- Odgrodzenie mediów od polityków spowodowałoby, że do ludzi trafiałby kontrolowany przekaz informacji – zauważa.
Przyznała, że irytuje ją porównywanie sytuacji, do czasów kiedy rządziła Platforma Obywatelska. - Zdarzały się sytuacje trudne w mediach, ale to były incydenty, a nie zaplanowana działalność, jak to czyni PiS. Nie byliśmy święci, ale nie było zaplanowanego ograniczania demokracji krok po kroku – zaznacza.
Pytana o scenariusz najbliższych dni przypomniała swój apel do prezydenta Andrzeja Dudy, by zrobił Polakom niespodziankę.
– Chcemy wszyscy wspólnie spędzić święta. Ale nie ustąpimy. Czara goryczy się przelała, musimy powstrzymać PiS. Jeśli społeczeństwo uzna, że ma być dalszy opór, to pewnie tak będzie – stwierdziła.
Kwadrans po południu dziennikarzy zaprosili posłowie PiS ze Stanisławem Piętą na czele, by przedstawić swoją ocenę piątkowych zdarzeń. - Mieliśmy do czynienia z przygotowaną i zaplanowaną akcją o charakterze prowokacyjnym. Świadczy o tym zakup prowiantu, tysiąc kanapek na potrzeby osób, które w prowokacji uczestniczyły, zawiadomienie urzędu o zgromadzeniach publicznych, przygotowanie profesjonalnego nagłośnienia i sceny, z której przemawiali liderzy – argumentował poseł Pięta.
Kazimierz Matuszny dodał, że posłowie opozycji po całym zajściu mogli uczestniczyć w obradach sejmu, bo czekały na nich przygotowane miejsca siedzące w Sali Kolumnowej. - Zarzut, że nie mogli brać udziału w tym posiedzeniu, jest nieprawdziwy. Całe procedowanie odbyło się zgodnie z regulaminem – podkreślił.
- Standardy, jakie wprowadza opozycja, już kiedyś parlament przerabiał, ale nie w takim stopniu – stwierdził z kolei poseł Grzegorz Puda. Przypomniał blokady sejmowe w wykonaniu posłów Samoobrony. – Ci, którzy teraz zablokowali mównicę, podnosili wówczas argument, że takie zachowanie jest niedopuszczalne, że to standardy nieparlamentarne. A w tej chwili, jakby coś się zmieniło, oni sami wprowadzają standardy nie do przyjęcia – mówił. – Chodziło o to, by zrobić hucpę i zdestabilizować pracę sejmu i doprowadzić do tego, by nie został uchwalony budżet, w którym są zapisane inicjatywy dotyczące naszego regionu – ocenił piątkowe wydarzenia.
Przemysław Drabek, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Bielsku-Białej, odniósł się do niedzielnego strajku obywatelskiego w Bielsku-Białej, w którym wzięli udział m.in. przewodniczący bielskiej rady Jarosław Klimaszewski, radni PO i wiceprezydent Bielska-Białej z klubu PO.
- To nie jest stanowisko całej Rady Miejskiej, klub PiS odcina się od tych działań – podkreślił. Zaznaczył, że PiS w bielskiej radzie, jako opozycja zawsze prezentowało się w sposób godny, przedstawiało merytoryczne argumenty, a sprzeciw wyrażało w głosowaniach. - Radni PiS pracują dla mieszkańców i piszą interpelacje. Nie zajmujemy się wyprowadzaniem ludzi na ulice przeciw Platformie czy prezydentowi – powiedział.
Grzegorz Puda ocenił, że takie, a nie inne zachowanie opozycji to efekt nieumiejętności przyjęcia do wiadomości porażki w wyborach. - Sądząc po ich zachowaniu nie ma się co dziwić - kroplówka państwowa, która utrzymywała ich przy życiu, albo ułatwiała to życie nierzadko ponad stan, została im teraz odcięta. Z tego powodu coraz więcej agresji i buty można zauważyć w ich działalności – stwierdził bielski poseł.
Odnosząc się do kwestii dziennikarzy w Sejmie bielscy posłowie PiS zapowiedzieli, że dziennikarze będą mieli nieograniczony dostęp do parlamentarzystów w Sejmie. - Chodzi tylko o wprowadzenie pewnych reguł porządkowych. O to, że dziennikarze będą mogli rozmawiać z parlamentarzystami nie na piętrze, tylko na parterze. To nie jest żadne utrudnienie. Wiele razy parlamentarzyści nie mogli przedostać się przez gąszcz kabli i kamer z głównego holu do korytarza, w efekcie czego dochodziło do nieporozumień i spięć - tłumaczył poseł Pięta.
- Wykorzystywanie przez opozycję rzekomego zagrożenia wolności słowa do blokowania obrad Wysokiej Izby to jakieś horrendum spotykane w raczej w krajach Azji czy Europy Wschodniej. Tego rodzaju hece powinny się skończyć – zaznaczył Pięta.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?