- Doszliśmy do porozumienia z pracodawcą. Jeśli chodzi o finanse to może nie do końca jesteśmy usatysfakcjonowani, ale udało się także załatwić drugą rzecz - ma zmienić się podejście do pracowników, bo do tej pory byli traktowani przez kadrę kierowniczą bardzo źle. To był obóz pracy. To ma się zmienić. Czeka nas ciężka praca - mówi Grzegorz Janoszek, przewodniczący zakładowej Solidarności.
Strajkującym udało się wywalczyć, że dostaną podwyżki 1 zł za godzinę pracy (średnio pracownicy zarabiają na produkcji 17 - 18 zł, ale w tą stawkę wliczone jest wszystko, m.in. premie). Dodatkowo pracodawca da im po 700 złotych premii w dwóch ratach.
Strajk w EnerSysie rozpoczął się trzy tygodnie temu. Pracownicy domagali się podwyżek, bo prowadzone od marca negocjacje płacowe skończyły się fiaskiem. Dwa związki zawodowe działające w spółce zażądały podwyżek po 600 złotych brutto dla każdego pracownika i podniesienia stawek za pracę w soboty. Później związkowcy zeszli ze swymi żądaniami do około 250 zł podwyżki na osobę. Jednak zarząd spółki gotów był zgodzić się jedynie na 150 zł podwyżki. Z powodu fiaska rozmów płacowych najpierw odbył się czterogodzinny strajk ostrzegawczy, a teraz rozpoczął się strajk generalny. Po kilku dniach rozpoczęła się w zakładzie głodówka. Podjęło ją 13 pracowników. W poniedziałek przed zakładem odbyła się pikieta zorganizowana przez Zarząd Regionu Podbeskidzie NSZZ Solidarność.
- Bez wsparcia Zarządu Regionu byłoby ciężko dojść do porozumienia - podkreśla Janoszek.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?