Osoby, z którymi rozmawialiśmy przed bielską katedrą św. Mikołaja przyznawały, że palmy robiły same, zajęło im to niewiele czasu.
- Musiałem tylko podjechać do mamy po drzewka oliwne różne różniste, naciąć ich, a później już tylko z godzinka roboty - mówił Rafał Jakubiec.
- My mamy krakowską palmę. Nie jest nowa, od dwóch lat ją posiadamy. To taka tradycja - stwierdziła Katarzyna Kożuch.
Przed katedrą można było kupić gotowe palmy w cenie od 3 do 10 zł, ale chętnych nie było zbyt wielu. - Z roku na rok jest coraz gorzej, ze sprzedażą palm - stwierdziła pani handlująca palmami.
Z kolei w parafii św. Józefa w Zabrzegu, w gminie Czechowice-Dziedzice, po raz dziesiąty odbył się konkurs palm wielkanocnych. Uczestnicy przygotowali efektowne i ogromne (największa miała 5 metrów wysokości) palmy. Pomysłów nie brakowało – była nawet palma, w której znalazło się wielkie jajo z kurczątkami w środku. Wszystkie misternie zdobione bibułkowymi kwiatkami. Jak podkreślił proboszcz zabrzeskiej parafii, ks. Jacek Kobiałka, dzięki konkursowi udaje się zachować tradycję robienia wielkanocnych palm, których z roku na rok jest więcej.
Nagrodą główną był rower ufundowany przez burmistrza Czechowic-Dziedzic. Ale każdy uczestnik konkursu, który przyszedł z palmą, otrzymał upominek.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?