Jak informuje Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji, w poniedziałek po południu, na bielskiej ul. Goleszowskiej, para bielszczan zauważyła ledwo trzymającą się na nogach młodą kobietę, która starała się prowadzić wózek.
- Kobieta co jakiś czas traciła jednak równowagę i zjeżdżała z chodnika na jezdnię, stwarzając zagrożenie zarówno dla siebie jak i swojego maleńkiego synka. Dziecko ubrane był nieadekwatnie do panującej pogody. Nie miało czapki, jego kurtka była rozpięta - relacjonuje policjantka.
Bielszczanie próbowali nawiązać kontakt z kobietą, jednak jej mowa była bełkotliwa i niezrozumiała. Mimo to udało im się ustalić adres jej zamieszkania. Pomogli kobiecie i dziecku dotrzeć do domu. W obawie o zdrowie chłopca wezwali na miejsce policjantów.
W międzyczasie do mieszkania dotarła także babcia dziecka. Wtedy pomiędzy kobietami doszło do awantury. Widok umundurowanych policjantów tylko spotęgował agresję 33-latki. Badanie stanu jej trzeźwości dało wynik 3,6 promila alkoholu.
- Dziecko po badaniach lekarskich oddano pod opiekę babci, a jego pijana matka została przewieziona do izby wytrzeźwień - wyjaśnia Elwira Jurasz.
33-latka usłyszała zarzuty narażenia swojego syna na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, za co może jej grozić nawet do 5 lat za kratami. O jej dalszym losie rozstrzygnie teraz prokurator.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?