Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bielsko-Biała: radny chce, by do walki z psimi kupami wykorzystać badania DNA

Jacek Drost
Co zrobić, żeby psie odchody nie zaśmiecały Bielska-Białej? Takiego pomysłu, jaki zaproponował radny Marek Podolski, jeszcze w Bielsku-Białej nie było.

Psimi kupami usiane są nasze ulice, chodniki, trawniki, placyki i skwery, krótko mówiąc - nasze miasta. Problem jest widoczny i dokuczliwy nie tylko wiosną, kiedy topnieje śnieg, ale praktycznie o każdej porze roku. Na nic zdają się różnego rodzaju akcje edukacyjne przebiegające pod hasłami w stylu "Posprzątaj po swoim pupilu", bo kupy jak były, tak są. Póki co nie chce być inaczej. Ale sposób na psie odchody ma bielski radny z Platformy Obywatelskiej, Marek Podolski. Proponuje wykorzystać do walki z psimi kupami najnowsze zdobycze techniki, czyli - uwaga - kod DNA.

- Na wiosnę z psimi kupami jest problem. Wszyscy o tym rozmawiają, a jak przychodzi do konkretów, to każdy ucieka od tematu i nikt nie chce się tym zająć. A ja mam pomysł! Coś takie-go robią już w Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii - mówi radny Podolski i wyjaśnia, o co chodzi: mianowicie najpierw gmina powinna stworzyć bazę danych, w której znalazłyby się między innymi informacje na temat kodu genetycznego wszystkich psów w mieście.

- Gdyby była taka baza, to w momencie, kiedy znalazłoby się psie odchody, można byłoby je wysłać do wybranego przez miasto laboratorium i przebadać kod DNA. Dzięki temu w stu procentach można by ustalić, do kogo należy pies, a właściciela ukarać mandatem w wysokości tysiąca lub dwóch tysięcy złotych. Myślę, że problem zniknąłby błyskawicznie - wyjaśnia radny Podolski, zwolennik wysokich mandatów i tego, by kary były nieuchronne, bo - jak mówi - tylko takie metody przynoszą pożądany skutek.

Radny Podolski uważa również, że koszt badania DNA zwierzęcia nie musiałby być wcale wysoki, jeśli gmina podpisałaby długoterminową umowę na taką usługę z jakimś laboratorium.
- Skończyłby się problem nie tylko psich kup, ale również porzuconych psów - mówi radny Podolski, według którego ewentualnym zbieraniem psich odchodów do badania powinni zajmować się strażnicy miejscy. - Po coś ta straż miejska przecież jest - mówi bielski radny.

Sceptycznie do propozycji nastawiony jest Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego ratusza, a sam pomysł nazywa - delikatnie mówiąc - abstrakcyjnym. Dlaczego?

KLIKNIJ PONIŻEJ, CZYTAJ CZĘŚĆ II

- Wymagałby on stworzenia całego systemu, który musiał-by być szczelny. Musielibyśmy stworzyć bazę wszystkich psów, co wydaje się mało realne, jeśli weźmiemy pod uwagę choćby fakt, że nie wszyscy mieszkańcy zgłaszają psy i wnoszą za nie opłaty - mówi Ficoń, zaznaczając, że nie tylko zrobienie takiego systemu, ale i jego obsługa byłyby kosztowne. - Szwajcaria czy USA to bogate kraje. Mogą sobie na to pozwolić - dodaje Ficoń.

- Pomysł jest w porządku, ale u nas trudny do wprowadzenia. Może kiedyś. Na razie jesteśmy 20 lat za Europą - uważa Tomasz Wójcik z Polskiego Centrum Dogoterapii Psia Edukacja. I dodaje, że póki co najlepiej walczyć z psimi kupami poprzez uświadamianie właścicieli czworonogów i to od najmłodszych lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto