W tym roku „Operacja Południe” po raz pierwszy odbywa się w połowie września, a nie jak wcześniej na przełomie lipca i sierpnia. Wszystko z powodu ubiegłorocznych upałów.
- Niestety, w zeszłym roku było plus 37 stopni Celsjusza w cieniu. Na czołgach można było stawiać jajka smażone. Natomiast w tym roku, mimo że byliśmy święcie przekonani, że nam pogoda dopisze, nastąpiło załamanie pogody. Całe szczęście, że udało się zrobić paradę pojazdów militarnych - stwierdził wczoraj Rafał Bier, organizator „Operacji Południe”, licząc na to, że w niedzielę pogoda będzie łaskawsza dla organizatorów, uczestników zlotu, mieszkańców i turystów.
Mimo że termin „Operacji Południe” został zmieniony i w tym samym czasie odbywa się kilka innych imprez tematycznych, m.in. duża impreza w Czechach „NATO Days", do Bielska-Białej przyjechało sporo ciekawych pojazdów militarnych.
- Frekwencja bardzo dopisała. Byliśmy przygotowani, że sprzętu może być trochę mniej, ale nic się nie zmieniło. Jest go bardzo dużo, jest bardzo różnorodny – opowiadał Rafał Bier, wymieniając wśród perełek m.in. pływająca amfibię SD KFZ 161, motocykl na gąsienicach Kettenkrad, kolejne modele jeppów willysów, a z dużego sprzętu ciężarówkę REO czy Jesterkę - wóz pancerny czeskiej produkcji. - Warto to wszystko zobaczyć. Mam nadzieję, że w niedzielę pogoda nam dopisze i będziemy mogli zrealizować ciekawy program, łącznie z tym, że chcemy wrócić do tank crashu, czyli show pokazującego spotkanie czołgu z samochodem osobowym – stwierdził Rafał Bier.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?