MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Blady Świt, blada przyszłość

ŁUKASZ KLIMANIEC
Wczoraj MC Podbeskidzie zremisowało.
Wczoraj MC Podbeskidzie zremisowało.
Prawie 10 minut musieli czekać na piłkarzy Podbeskidzia sędziowie, zawodnicy Świtu i kibice. Bielszczanie celowo opóźnili wyjście na murawę, by zaprotestować przeciwko sytuacji finansowej w klubie.

Prawie 10 minut musieli czekać na piłkarzy Podbeskidzia sędziowie, zawodnicy Świtu i kibice. Bielszczanie celowo opóźnili wyjście na murawę, by zaprotestować przeciwko sytuacji finansowej w klubie.

- Trzeba zapytać piłkarzy o co chodzi. Ja tego nie będę komentował, bo ten protest nie był ze mną uzgadniany - stwierdził krótko prezes Podbeskidzia Marian Antonik. Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Piłkarze nie kryli niezadowolenia, że nie otrzymują premii meczowych.

- Prezes powiedział nam, że może być taka sytuacja, iż pod koniec listopada będziemy musieli poszukać sobie nowych klubów - wyjaśnił Robert Piekarski, obrońca Podbeskidzia.

- Żyjemy tylko z wpływów z biletów i drobnych pieniędzy ze sponsoringu. To nie wystarcza na byt w II lidze. Tym naszym opóźnieniem chcieliśmy dać do zrozumienia kibicom, że jest źle - tłumaczył Grzegorz Więzik, kapitan zespołu podczas wczorajszego meczu. Piłkarze nie ukrywają także, że zaległości sięgają nawet trzeciej ligi. Wiadomo, że część pensji otrzymują z wpływów za bilety. Co jednak będzie, gdy runda się skończy i kibice nie będą przychodzili na stadion? Nie wiadomo. Czarny scenariusz przewiduje, że zawodnicy będą musieli rzeczywiście poszukać sobie nowych klubów.

- Utożsamiam się z drużyną, dlatego doszliśmy do wspólnego wniosku i postanowiliśmy zamanifestować tę sytuację. Zawodnicy poczuli się zagrożeni. Prezes powiedział, że za tydzień czy za jakiś czas zaproponuje im, by szukali sobie nowych pracodawców. Dla ludzi, którzy utrzymują z piłki swoje rodziny to zagrożenie utraty pracy. Nie może być tak, że piłkarze są utrzymywani z wpływów z biletów. Nie w drugiej lidze. To kpina. Mam nadzieję, że kibice zrozumieją naszą trudną sytuację - skomentował Wojciech Borecki, trener MC Podbeskdzie.

Kibice, których na stadion BKS Stal przybyło około 6 tysięcy obejrzeli wczoraj dobre spotkanie w wykonaniu bielszczan. Gospodarze zasłużyli na zwycięstwo, bowiem Świt, jak na lidera, wypadł bardzo blado, ale nie dał się pokonać. Pierwszą bramkę dla Podbeskidzia strzelił Jarosław Bujok, który wykorzystał podanie Mariusza Jendryczko. Po przerwie wyrównał Maciej Lewna.

- Obie drużyny miały takie same warunki. Świt oddał dwa strzały w światło bramki i zdobył gola. My z powodu trudnego stanu boiska nie mogliśmy uruchomić szybkich napastników. Świt przyjechał nastawiony defensywnie. Nie rozumiem, dlaczego sędzia nie reagował na przedłużanie czasu przez piłkarzy rywala? - żałował po spotkaniu Borecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto