Bielska policja poinformowała, że kobieta i mężczyzna zostali zatrzymani w środę na ul. Michałowicza. Ich zatrzymanie było wynikiem zakrojonych na szeroką skalę działań policjantów.
Funkcjonariusze ustalili, że w poniedziałek około godz. 8.45 kobieta korzystając ze swojego zelefonu komórkowego z nowo zakupioną kartą zadzwoniła na numer sądu i stwierdziła, że podłożona jest w nim bomba. Myślała, że nie ma możliwości ustalenia zgłaszającego, a tym bardziej powiązania jej osoby ze zdarzeniem. Jednak pomyliła się.
W rozmowie z policjantami 27-latka nie przyznała się do fałszywego zgłoszenia i stwierdziła, że owszem w dniu tym, była nawet w sądzie wraz ze swoim 28-letnim konkubentem, ale z przekazaniem informacji o podłożeniu ładunku wybuchowego nie ma nic wspólnego.
– Zgromadzone w tym przypadku przez policjantów dowody świadczyły jednak przeciwko zatrzymanej. Kobiecie i jej konkubentowi postawiono zarzut z art. 224 a kodeksu karnego tj. fałszywego powiadomienia o zagrożeniu oraz zastosowano wobec nich dozór policyjny. Za popełniony czyn grozi im od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności – informuje bielska Komenda Miejska Policji.
Koszt jednorazowej akcji służb w przypadku zgłoszenia podłożenia ładunku wybuchowego w sądzie to od kilkunastu do nawet ponad dwudziestu tysięcy złotych, tą kwotą zwykle są obciążani sprawcy fałszywego alarmu.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?