MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Chcemy awansować!

TOMASZ WOLFF
Antoni Kruczyński z żoną. Mieszkaniec Bostonu chce, żeby Koszarawa awansowała do III ligi.  /  TOMASZ WOLFF
Antoni Kruczyński z żoną. Mieszkaniec Bostonu chce, żeby Koszarawa awansowała do III ligi. / TOMASZ WOLFF
Mamy jeden cel - mówi Antoni Kruczyński, sponsor Koszarawy Żywiec. - Awansować do III ligi. Drugie miejsce po rundzie jesiennej mnie nie satysfakcjonuje. Liczyłem na więcej.

Mamy jeden cel - mówi Antoni Kruczyński, sponsor Koszarawy Żywiec. - Awansować do III ligi. Drugie miejsce po rundzie jesiennej mnie nie satysfakcjonuje. Liczyłem na więcej. Do prowadzącej Przyszłości Rogów tracimy siedem punktów. To strata, którą można odrobić. Liczę, że zawodnicy bardzo solidnie przepracują zimę i na wiosnę pokażą, na co ich naprawdę stać.

Kruczyński pochodzi z Żywca. Od dziecka związany był z Koszarawą, klubem, którego boisko w prostej linii jest oddalone od jego rodzinnego domu o kilkaset metrów. Młody Antoś bardzo szybko stał się jej zawodnikiem. Później los rzucił go na północ kraju. Odbywając zasadniczą służbę wojskową, grał w Węgorzewie i Olsztynie, skąd trafił do drugoligowej Stali Mielec. Nie pograł jednak długo, bo przyszedł stan wojenny i Kruczyński wraz z całą rodziną musiał wyjechać z kraju. Trafił do Bostonu. Kilka lat temu zainteresował się bliżej swoim macierzystym klubem.

- Przyszedłem na mecz. Koszarawa grała z Unią Oświęcim. Do przerwy był remis. Powiedziałem chłopakom, że jak wygrają, dostaną ode mnie 200 dolarów. Pieniądze przekazałem jednak ówczesnemu prezesowi klubu, bo mecz zakończył się remisem. Chociaż Koszarawa objęła w drugiej połowie prowadzenie, w ostatnich minutach dała sobie wbić wyrównującego gola - wspomina Kruczyński.

Za pierwszymi pieniędzmi zainwestowanymi w Koszarawę przyszły kolejne. Dzisiaj Kruczyński daje fundusze, które pozwoliły ściągnąć do klubu kilku zawodników z pierwszoligową przeszłością. W Żywcu grają Agafon, Brosz, Dziuk i Matloch. Co ciekawsze, tego pierwszego zawodnika bostończyk wypatrzył w internecie.

- Znalazłem informację, że Mietek jest bez pracy. Zadzwoniłem do niego i obiecałem pomoc. Pamiętam, że Mietek nie wierzył, że będę w stanie coś załatwić. Tymczasem zatelefonowałem do niego kilka dni później i powiedziałem, że wszystko jest w porządku. Poprosiłem, żeby przeszedł do Koszarawy. Piłkarz odparł, że chyba oszalałem. W końcu udało mi się go przekonać do transferu - cieszy się sponsor.

Zdzisław Kręcina, sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej powiedział kiedyś, że aby myśleć o stworzeniu silnej drużyny, najpierw trzeba rozejrzeć się za mądrymi działaczami. Koszarawa ma szczęście do takich osób. Zarząd w osobach Romana Białka i Andrzeja Krupińskiego wywiązywał się ze swoich zadań bez zarzutu. Wywiązywał, bo od wiosny pierwsza drużyna Koszarawy zostanie jakby wyodrębniona z klubu. Za piłkarzy będzie odpowiadał Jacek Góralczyk. To człowiek związany ze śląską piłką, działał m.in. w Ruchu Chorzów i Górniku Zabrze, a nawet Śląskim Związku Piłki Nożnej. Nowością jest także to, że piłkarze przeszli na etaty w klubie. Nie będzie więc tak jak do tej pory, że treningi odbywały się w godzinach popołudniowych, kiedy piłkarze wracali z pracy, ale przez cały dzień. Szykują się także nowe transfery. Prawdopodobnie do zespołu dołączą zawodnicy Odry Wodzisław - Dzierżęga i Staniek, dogrywany jest także transfer znanego z występów w bielskim Ceramedzie Dziarmagi.

- Szukamy także dobrego stopera - dodał Alfred Gazda, trener zespołu.

Antoni Kruczyński snuje plany na przyszłość. Zapowiedział budowę nowej trybuny na stadionie, żeby przyjmować kibiców przyjezdnych w dobrach warunkach. Ma już podobno dograne firmy, które pomogą w sponsoringu. Do Stanów wylatuje na początku stycznia. Obiecał wrócić do Żywca, kiedy Koszarawa grać będzie w barażach o trzecią ligę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto