Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciuciubabka

WANDA THEN
Stanisław Mizgała wciąż walczy o dzierżawę gruntu pod pawilonem, w który zainwestował duże pieniądze.  JACEK ROJKOWSKI
Stanisław Mizgała wciąż walczy o dzierżawę gruntu pod pawilonem, w który zainwestował duże pieniądze. JACEK ROJKOWSKI
Stanisław Mizgała podpisał 15 maja 1993 r. z Beskidzką Spółdzielnią Mieszkaniową umowę na 10 lat dzierżawy gruntu przy ul. Goleszowskiej, na którym postawić mógł kiosk wielobranżowy i poddzierżawić go.

Stanisław Mizgała podpisał 15 maja 1993 r. z Beskidzką Spółdzielnią Mieszkaniową umowę na 10 lat dzierżawy gruntu przy ul. Goleszowskiej, na którym postawić mógł kiosk wielobranżowy i poddzierżawić go. - Zdobyłem wszystkie zezwolenia, przeszedłem przez całą skomplikowaną procedurę, zapłaciłem za projekt. W 1996 roku wystąpiłem o zezwolenie na rozbudowę, powstał pawilon o powierzchni 120 metrów kw. powierzchni użytkowej. Zainwestowałem duże pieniądze, zaciągnąłem kredyt bankowy - wspomina Mizgała.

26 października 2001 r. otrzymał ze spółdzielni pismo, że działka, na której stoi jego obiekt nie należy do BSM, a do miasta. Spółdzielnia rozwiązała umowę, sugerując złożenie podania o przedłużenie dzierżawy w Urzędzie Miejskim. Dała nawet stosowne rekomendacje. Właściciel pawilonu złożył wszystkie konieczne pisma w Ratuszu. W lutym tego roku otrzymał pismo z Wydziału Mienia Gminnego i Rolnictwa UM. Napisano w nim m.in.: "Zarząd Miasta pozytywnie zaopiniował projekt uchwały Zarządu Miasta w sprawie zawarcia umowy dzierżawy na czas nieokreślony części nieruchomości zabudowanej kioskiem. Wniosek został skierowany na posiedzenie komisji Rady Miejskiej. Po uzyskaniu jej pozytywnej opinii, nowa umowa dzierżawy zostanie przygotowana...".

Pod koniec maja Rada Osiedla Beskidzkiego wystosowała do przewodniczącego Komisji Gospodarki Przestrzennej i Rolnictwa RM pismo, wyrażając zaniepokojenie przedłużającymi się formalnościami. Dzień później komisja wydała opinię pozytywną do projektu uchwały Zarządu Miasta w sprawie wydzierżawienia części gminnej działki Stanisławowi Mizgale. Ale ten nie otrzymał żadnego zaproszenia do podpisania umowy. Pod koniec sierpnia z pisma podpisanego przez członka Zarządu Miasta Józefa Heczkę dowiedział się, że miasto "po ponownym przeanalizowaniu sprawy", postanowiło zawrzeć umowę dzierżawy na grunt, na którym stoi pawilon z osobą poddzierżawiającą go od właściciela. Nie pomogły pisma do prezydenta Bogdana Traczyka ani rozmowa z nim, interpelacja złożona na sesji Rady Miejskiej, a nawet wyrok sądowy korzystny dla inwestora.

- To chyba pierwszy przypadek w historii bielskiego samorządu, że po przejęciu gruntów przez gminę nie została zawarta umowa z właścicielem obiektu, który funkcjonuje tam od lat i spełnia wszelkie warunki dzierżawy. Znam powody takiego działania. Jeden z radnych jest prezesem sieci Detal, pani dzierżawiąca ode mnie sklep jest jej udziałowcem, swoje towary do sieci dają radny-piekarz, radny-cukiernik i radny-kandydat na prezydenta, brat członka Zarządu Miasta pracuje u radnego-piekarza i koło się zamyka - twierdzi właściciel pawilonu.

- Nie będziemy sprawy już rozpatrywać. Wydaliśmy dwie pozytywne opinie. Nie wiem, o co chodzi miastu, ale podejrzewam, że czeka na czas rządów bez rady. W poprzednim takim okresie pozbyło się terenu pod stację benzynową, którym teraz zajmuje się prokurator. Dlaczego teraz nie załatwić tak drobnej sprawy jak teren pod kiosk? - zastanawia się radny Tadeusz Dybek, wiceprzewodniczący Komisji Gospodarki Przestrzennej i Rolnictwa RM.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto