Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Człowiek zapadł się pod ziemię

Tomasz Wolff
Stanisław Wawak, urodzony 15 października 1959 roku w Bielsku-Białej. Jest zameldowany przy ulicy Polnej w Lipniku. Rysopis: wzrost około 170 centymetrów, waga ok. 70 kilogramów, sylwetka szczupła, włosy krótkie, faliste, jasny blond, oczy niebieskie, twarz pociągła z wąsem, łysina czołowa. grafika: jarosław maciejewski
Stanisław Wawak, urodzony 15 października 1959 roku w Bielsku-Białej. Jest zameldowany przy ulicy Polnej w Lipniku. Rysopis: wzrost około 170 centymetrów, waga ok. 70 kilogramów, sylwetka szczupła, włosy krótkie, faliste, jasny blond, oczy niebieskie, twarz pociągła z wąsem, łysina czołowa. grafika: jarosław maciejewski
Nie wiadomo dokładnie, kiedy zapadł się pod ziemię. Kuzynka zgłosiła jego zaginięcie kilka dni przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia. Pewne jest natomiast, że zniknął z pola widzenia w lipcu, może sierpniu ...

Nie wiadomo dokładnie, kiedy zapadł się pod ziemię. Kuzynka zgłosiła jego zaginięcie kilka dni przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia. Pewne jest natomiast, że zniknął z pola widzenia w lipcu, może sierpniu 2003 roku. Do dziś się nie odnalazł. Stanisław Wawak jest cichym, skromnym, nie rzucającym się w oczy mężczyzną. Utrzymuje się z rolnictwa. Przy ulicy Polnej w bielskiej dzielnicy Lipnik, gdzie mieszkał od urodzenia, cieszył się dobrą opinią.


Pechowy związek z kobietą

Pod koniec lat 90. Stanisław Wawak poznał Florentynę. Pracowała w barze szybkiej obsługi na dworcu w Katowicach. Pochodzi z wioski koło Tarnowa. W październiku 2002 roku przeprowadziła się do Wawaka. Żyli ze sobą zgodnie.
Początkowo zaginiony planował ożenić się z kobietą, później wycofał się z tego pomysłu. Policjanci ustalili, że od 1999 roku płacił ubezpieczenie w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Ostatnią składkę wpłacił 24 kwietnia 2003 roku. Od tego czasu nie uregulował żadnej wpłaty.

— Spokojny, skryty, nikomu nie wadził. Wszystkim się kłaniał. Nawet piwa nie wypił. Nie lubił wyjeżdżać. Tyle co zapuszczał się na jeden dzień do Cieszyna albo Katowic — mówi Barbara Waluś, kuzynka Wawaka.

To właśnie ona zgłosiła w grudniu jego zaginięcie. Zaniepokoiła się, że od wielu miesięcy nie dał znaku życia. Wcześniej się kontaktowali, choć widywali się średnio raz na pół roku.

Policjanci udali się do konkubiny, która cały czas mieszka w domu Wawaka przy Polnej. Kobieta powiedziała, że wyjechał do pracy w Niemczech. Robotę miał rzekomo załatwić jej brat. Nie potrafiła jednak wskazać miejsca zatrudnienia ani nazwisk osób, z którymi udał się na saksy.


Brat nic nie wiedział

Okazało się, że brat konkubiny mieszka w Tarnowie, pracuje w zakładach azotowych i za granicę nie wyjeżdża — mówi policjant z Komendy Miejskiej w Bielsku-Białej, który przejął sprawę zaginionego od kolegi z I Komisariatu.
Kiedy zaginął Wawak, doszło do próby sprzedaży należących do niego działek. Ekspertyza grafologiczna potwierdziła, że podpisu pod dokumentami nie złożył sam Wawak, ale został sfałszowany. Konkubina trzyma się tymczasem wersji, że podpisał się Wawak. Miał przyjechać w tym celu na jeden dzień do kraju.

— Poszukiwanie zaginionych to nie są łatwe sprawy. Wiele osób odnajduje się wkrótce po zaginięciu, są jednak i takie, których szukamy wiele lat. Ostatnio spotkałem się z takim przypadkiem, że zaginął mężczyzna. Okazało się, że przyjął nową filozofię życia i mieszka w szałasie — mówi Krzysztof Chrobak, naczelnik sekcji dochodzeniowo-śledczej Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.


Jasnowidz wskazał

Policja zwróciła się o pomoc do jasnowidza i bioenergoterapeuty. Każda z tych osób wskazała inne okoliczności zaginięcia Wawaka i miejsce, gdzie ukryte są jego zwłoki. Policjanci przeczesali wskazane tereny. Ciała Wawaka jednak nie odnaleźli.

— Na podstawie ustaleń policyjnego wizjonera szukali zwłok w pobliskim lesie. Później przeczesali nieczynną studnię po dziadkach kuzyna. Na niewiele się to zdało — opowiada kuzynka, która zwróciła się o pomoc w rozwikłaniu zagadki do kolejnego wizjonera.

— Na razie w tej sprawie nie możemy mówić nawet o poszlakach, tylko naszych domysłach — kwituje Elwira Jurasz, rzecznik bielskiej policji.

Stanisław Wawak w ostatnim czasie wiele razy przekraczał granicę z Czechami. U naszych południowych sąsiadów kupował alkohol, który później sprzedawał w Bielsku-Białej. Ostatni raz został odnotowany na granicy w połowie czerwca. Do poszukiwań został wciągnięty Interpol.


Stanisław Wawak, urodzony 15 października 1959 roku w Bielsku-Białej. Jest zameldowany przy ulicy Polnej w Lipniku. Rysopis: wzrost około 170 centymetrów, waga ok. 70 kilogramów, sylwetka szczupła, włosy krótkie, faliste, jasny blond, oczy niebieskie, twarz pociągła z wąsem, łysina czołowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto