Bielski oddział katowickiej Izby Skarbowej nie chce zwrócić Wiktorowi Czulakowi podatku pobranego 10 lat temu na skutek błędu celników.
- Podatek został pobrany bezprawnie - Czulak pokazuje 40 korzystnych dla niego wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego. Z odsetkami błąd może kosztować państwo 1,5 mln zł.
Firma upadła
Wiktor Czulak na początku lat 90. był jednym z największych polskich importerów czeskiego piwa. Jego firma Victoria zatrudniała 55 pracowników w kilku hurtowniach. W kwietniu 1992 r. w firmie zjawili się kontrolerzy z Urzędu Skarbowego i Urzędu Kontroli Skarbowej w Bielsku Białej.
- Zarzucono mi zaniżenie cen piwa na 40 fakturach. Urząd Celny w Cieszynie podwyższył nam cło i na tej podstawie Urząd Skarbowy w Bielsku-Białej nałożył podatek importowy w wysokości prawie 2 mld zł (przed denominacją - przyp. red.). Zarzuty były bezpodstawne - mówi biznesmen.
Sprawą zajęła się prokuratura. Czulakowi odebrano paszport, zablokowano konta. Firma upadła.
40 wyroków
Przez 10 lat Czulak udowadniał przed sądami, że jest niewinny. W 2000 r. zakończyła się sprawa karna. On i jego wspólnik zostali uniewinnieni. Zasadność decyzji o nałożeniu podatku importowego na podstawie rzekomo sfałszowanych faktur badał Naczelny Sąd Administracyjny. - Doczekałem się 40 wyroków na swoją korzyść - Czulak pokazuje dokumenty. Na ich podstawie w lutym tego roku Główny Urząd Ceł uchylił decyzję Urzędu Celnego w Cieszynie, który w 1993 roku nałożył cło graniczne. Skoro cło zostało nałożone niezgodnie z przepisami, to podatek też.
Biznesmen wystąpił do bielskiego oddziału Izby Skarbowej w Katowicach domagając się jego zwrotu.
Za późno
Odpowiedź nadeszła 2 kwietnia. Fiskus odmówił uchylenia błędnej decyzji... z powodu przedawnienia sprawy. Od dnia doręczenia decyzji upłynęło bowiem więcej niż pięć lat.
- Nie ma mowy o przedawnieniu, bo przez kilka lat sprawa była zawieszona przez NSA, do czasu zakończenia procesu karnego. A zawieszenie postępowania wstrzymuje bieg terminów dotyczących przedawnienia - argumentuje Czulak, który odwołał się do ministra finansów.
Izba Skarbowa nie dopatruje się błędów w działaniu swoich urzędników. Ci nałożyli bowiem podatek na podstawie decyzji celnych. Grażyna Piechota, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Katowicach, mówi: ? W jednym z wyroków NSA stwierdził, iż rozstrzygając skargę musi brać pod uwagę stan istniejący w chwili wydania zaskarżonej decyzji. Nie sposób zarzucić organowi administracyjnemu naruszenia prawa, jeżeli okoliczność uzasadniająca wzruszenie wydanej decyzji nie istniała w momencie jej wydania - wyjaśnia Piechota.
Ministerstwo kontroluje
Prawnicy Czulaka zarzucają jednak bielskiej skarbówce opieszałość, niekompetencję i stronniczość. - Przecież to oni przeprowadzali kontrolę. Mogli zabezpieczyć majątek, a nie brać gotówkę. Zresztą wystarczyło dobrze przyjrzeć się dokumentom, by ocenić, że zarzuty są wyssane z palca. To była pseudokontrola - uważa Czulak.
Po jego interwencji sprawą zajął się wydział nadzoru służb skarbowych Ministerstwa Finansów. - Nasza kontrola wykaże, czy doszło do błędów. Sprawdzamy działanie bielskiej jednostki pod względem terminowości czy przewlekłości działania. Nie mogę zdradzić szczegółów, bo kontrola trwa. Pierwsze ustalenia będą znane we wrześniu - mówi Kazimierz Jaszczak, naczelnik wydziału. - Minister objął osobisty nadzór nad sprawą - dodaje Jaszczak.
Marek Jakubiak o wywiadzie posłanki Urszuli Zielińskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?