Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy dziś jeszcze ktoś pamięta Podbeskidzie sprzed sezonu?

Łukasz Klimaniec
Piłkarze Podbeskidzia (na niebiesko) lepiej spisywali się na wyjazdach wygrywając m.in. z GKS
Piłkarze Podbeskidzia (na niebiesko) lepiej spisywali się na wyjazdach wygrywając m.in. z GKS fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Drużynę wygrywającą w sparingach z Ruchem Chorzów, Cracovią, zapowiedzi trzeciej z rzędu próby szturmowania bram ekstraklasy, rozbudzone transferami nadzieje kibiców? W Bielsku-Białej takie wspomnienia w tym roku są wyjątkowo bolesne.

Popularni "Górale" dopiero w ostatniej kolejce zapewnili sobie utrzymanie w I lidze. Jednak w przekroju całego sezonu dostarczyli fachowcom i trenerskim analitykom solidny materiał do studiowania i znalezienia odpowiedzi na podstawowe pytanie "co się stało z Podbeskidziem? ".

O "Góralach" śmiało można powiedzieć, że są mistrzami remisów. Żaden inny zespół I ligi tak często nie dzielił się punktami z rywalami (aż 14 razy!). Jesienią zdecydowała o tym fatalna skuteczność piłkarzy Podbeskidzia, wiosną - ponoć - ciążąca na nich presja.

- Przez ostatnie dwa lata bardzo eksploatowaliśmy naszych zawodników i to po nich widać. Głowa chce, serce chce, ale nogi nie nadążają - tłumaczył zespół trener Marcin Brosz. Ale szefów klubu nie przekonał. Skończyło się najpierw na wysłaniu trenera na urlop, a ostatecznie na rozwiązaniu z nim umowy.

Zmiana na ławce trenerskiej zbiegła się ze zmiana w zarządzie klubu. Jerzego Wolasa zastąpił Janusz Okrzesik. Nowy zarząd postanowił powierzyć zespół Robertowi Kasperczykowi, pracującemu wcześniej w KSZO Ostrowiec.

Nowy trener zadanie wykonał, utrzymał zespół w lidze, ale gra Podbeskidzia nie zachwycała bielskiej publiczności. Zespół tracił punkty z outsiderami (Stal Stalowa Wola, Motor Lublin), ale potrafił też urywać je faworytom (remisy z Widzewem i ŁKS-em.)

- Zespół grał zdecydowanie lepiej na wyjazdach, niż u siebie - zaznacza Janusz Okrzesik. - To fatalne dla klubu rozwiązanie, bo kibice oceniają zespół i trenera po tym, co zobaczą na własnym stadionie.

Efekt jest taki, że wiosną "Górale" aż cztery razy wygrywali na obcych boiskach, a w Bielsku tylko raz. Za to pięciokrotnie remisowali...

Okrzesik zwraca uwagę, że w tabeli rundy wiosennej zespół jest na siódmym miejscu, a biorąc pod uwagę tylko mecze wyjazdowe, na trzecim. - Nie ma się czego wstydzić. Jeśli u siebie będziemy tak skuteczni, jak na wyjazdach, w przyszłym sezonie będziemy mogli grać o najwyższe cele - uważa. Przyznaje jednak, że cały sezon był nieudany.

- Dwunaste miejsce nie zaspokaja naszych ambicji - mówi.

Wczoraj rozpoczęły się pierwsze rozmowy z zawodnikami na temat dalszej gry w Bielsku. Na razie nie wiadomo, kto z klubu odejdzie, a kto zostanie.

To był paradoks
Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzia

W ostatnich dziesięciu kolejkach przegraliśmy tylko mecz w Ostrowcu, więc paradoksem był fakt, że do ostatniej kolejki musieliśmy bić się o utrzymanie w I lidze. Zazdrościliśmy takim drużynom, jak Flota, które już na kilka kolejek przed końcem rozgrywek zapewniły sobie pierwszoligowy byt. Chwała chłopakom, że nie oglądali się na rywali i zapewnili sobie utrzymanie własnym sumptem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto