Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drugi lockdown coraz bliżej. Najbliższe dni zdecydują. Ekspert: Polskiej gospodarki na drugi lockdown nie stać

Monika Kaczyńska
Monika Kaczyńska
Jedni boją się lockdownu, inni zaprzeczają istnieniu epidemii.
Jedni boją się lockdownu, inni zaprzeczają istnieniu epidemii. Robert Woźniak
Kolejne dni przynoszą coraz bardziej dramatyczne dane dotyczące liczby zakażeń koronawirusem. Nieoficjalnie wiadomo, że liczba zakażeń 28 i 29 października zadecyduje o lockdownie 2.0. Od 24 października cała Polska jest w czerwonej strefie. To oznacza zamknięcie restauracji, barów, siłowni i klubów fitness, zamknięcie większości szkół, a także zakaz organizowania spotkań większych niż 5 osób. Jeśli zarażonych COVID-19 będzie przybywało nie wykluczone są dalsze ograniczenia. Przypomnijmy, że kolejny lockdown wprowadził Izrael, wiele ograniczeń wprowadziła Wielka Brytania, a od 1 października 2020 stan wyjątkowy - po Czechach - wprowadza Słowacja. Nie odbędą się tam m. in. spotkania rodzinne, czy wydarzenia sportowe. Zdaniem ekspertów jeśli łóżka w szpitalach będą zajęte, to nie można tego wykluczyć. Decyzja zapadnie prawdopodobnie w piątek 30 października.

Lato nie spełniło nadziei związanych z wygasaniem epidemii koronawirusa. Choć sytuacja nie wydaje się dramatyczna, końca epidemii nie widać. Codziennie w kraju przybywa tysiące osób zakażonych i pojawiają się nowe ogniska. Liczba zakażeń będzie rosła - tak zresztą zapowiadał minister zdrowia.

Czytaj też: Mróz zabije koronawirusa? Ekspert odpowiada

Drugi lockdown w Polsce: możliwy, ale raczej lokalnie. Premier Morawiecki: od 24.10.2020 cała Polska strefą czerwoną

W związku z rosnącą liczbą zakażeń na ponowne wprowadzenie trzytygodniowego lockdownu zdecydował się Izrael. Wielu z nas zaczęło się więc poważnie obawiać, że także w Polsce wrócą ograniczenia w poruszaniu się, handlu, usługach, działaniu kawiarni i restauracji. Z drugiej strony, obowiązek noszenia maseczek w sklepach czy środkach transportu publicznego bywa lekceważony, podobnie jak zalecenie zachowania dystansu społecznego, co może sprzyjać rozprzestrzenianiu się wirusa. Czy zatem kolejny lockdown to realna możliwość? To wydaje się coraz bardziej realne. Od 24 października cała Polska znajduje się w strefie czerwonej.

Oznacza to:

  • zamknięte bary, restauracje, kluby fitness,
  • naukę zdalną wszystkich uczniów z wyjątkiem najmłodszych dzieci (klas 1-3)
  • zakaz poruszania się dzieci i młodzieży do lat 16 bez opieki dorosłych od 8 do 16
  • ograniczenie liczebności spotkań (z wyjątkiem służbowych) do 5 osób
  • zalecenie dla osób powyżej 70 roku życia, by przemieszczanie się ograniczyły do koniecznych wyjść (np. do sklepu bądź lekarza)

Wcześniej minister zdrowia informował, że na razie nie ma powodów wprowadzać ponownie drastycznych ograniczeń związanych z pandemią. Zapewnia, że pieniądze na zaspokojenie epidemicznych potrzeb służby zdrowia są i najczarniejszym scenariuszem, który przewiduje, jest wprowadzanie większych ograniczeń jedynie lokalnie. Dziś dotyczą całej Polski. Trwa budowa szpitali polowych. Wciąż nie wiadomo jednak kto zapewni w nich pacjentom opiekę.

Sprawdź też:

Obecnie, inaczej niż w pierwszym okresie pandemii, tak jak inne państwa, nie stawiamy szczelnej tamy przed koronawirusem, ale staramy się w pełni zarządzać ryzykiem z nim związanym. Nie wyobrażam sobie kolejnego lockdownu - powiedział kilka tygodni temu Adam Niedzielski Polskiej Agencji Prasowej

Dziś coraz głośniej mówi się, że rząd rozważa wprowadzenie kolejnych ograniczeń. Nie wykluczona jest decyzja o zamknięciu cmentarzy przed 1 listopada, mówi się także o zamknięciu zakładów fryzjerskich i kosmetycznych. Możliwe jest też całkowite zamknięcie instytucji kultury.

Nie brakuje jednak głosów, że to działania na oślep. Epidemiolodzy wskazują, że ani restauracje, ani kluby fitness nie są miejscami szczególnego rozprzestrzeniania się wirusa.

Trwa głosowanie...

Co sądzisz o ograniczeniach związanych z pandemią koronawirusa?

Ale nie wszystkich to uspokaja. - Sądzę, że to, czy do kolejnego lockdownu w Polsce dojdzie, w dużym stopniu zależy od tego, na ile odpowiedzialnie będziemy się zachowywać - mówi prof. Marian Gorynia, ekonomista z poznańskiego Uniwersytetu Ekonomicznego.

- Choćby w kurortach można było odnieść wrażenie, że ludzie zapomnieli o koronawirusie. Wiele osób nic sobie nie robi z zachowania dystansu społecznego czy obowiązku noszenia maseczek. Skutkiem wiosennych ograniczeń jest mniej więcej 8-procentowy spadek PKB. Następny lockdown oznaczałby kolejne kilka, może kilkanaście procent. Kryzys by się pogłębił, wszyscy jeszcze byśmy zbiednieli. I trzeba byłoby się z tym pogodzić.

Sprawdź też:

Ekspert: nie stać nas na drugi lockdown w Polsce

Dr. Tomasza Ozorowskiego, mikrobiologa i konsultant wojewódzkiego ds. mikrobiologii lekarskiej dla Wielkopolski nie dziwi „zapominanie” o epidemii, a nawet zaprzeczanie jej istnieniu. - W związku z tym, że na początku epidemii dzięki drastycznym ograniczeniom udało nam się mocno zdusić rozprzestrzenianie się wirusa, nie mieliśmy do czynienia z masowymi zachorowaniami, jak to miało miejsce w Hiszpanii czy we Włoszech. Te osoby zmienią zdanie, gdy ktoś w ich otoczeniu się zarazi. Ale niezaprzeczalnie jesteśmy w okresie epidemii. Musimy nauczyć się z tym żyć, zachowując racjonalnie - apeluje.

Czytaj też: Koronawirus: jakie obostrzenia obowiązują w żółtej i czerwonej strefie

Według Jacka Tomczaka, posła PSL kolejny lockdown obecnie racjonalny nie jest. - Nie stać nas na to - twierdzi. - To doprowadziłoby do upadku dziesiątki tysięcy firm, a obecna liczba zachorowań tego nie uzasadnia. Dopuszczalne są wszystkie środki, aby fala zachorowań nie była zbyt nasilona, ale raczej należałoby wprowadzać je punktowo - podkreśla.

- W tej sprawie należy trzymać rękę na pulsie, zadbać, by lekarze, ratownicy i inne służby miały wszystko czego potrzebują, by walczyć z epidemią, uważać na siebie nawzajem oraz słuchać ekspertów - podkreśla Franciszek Sterczewski, poseł KO. - Udowodniliśmy, że potrafimy to robić - przekonuje.

Dr Tomasz Ozorowski twierdzi, że obecnie obowiązujące zasady dają dobry efekt przy niskich kosztach społecznych. - Dystans, maseczki, higiena rąk to podstawa - mówi. - Poprawia się też sytuacja, gdy chodzi o testy. Ważne, że lekarze rodzinni mogą na nie kierować. Każda rodzina powinna zadbać, by chronić swoich seniorów. To na razie wystarcza. Czy bardziej drastyczne środki będą konieczne? Gdyby wszystkie łóżka dla chorych na COViD zostały zajęte i respiratory wykorzystane - nie można tego całkowicie wykluczyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto