Długo będzie się śniła po nocach beskidzkim właścicielom wyciągów narciarskich, ośrodków wypoczynkowych i wszelkiej maści atrakcji turystycznych zima 2013/2014, a raczej jej brak.
- Tragedia. Katastrofa. Szkoda gadać - wzdychają zrezygnowani beskidzcy gestorzy, którzy licząc straty, po prostu chcieliby o mijającym sezonie zimowym jak najszybciej zapomnieć.
W ubiegłym roku wiele ośrodków narciarskich poczyniło wielomilionowe inwestycje, by ściągnąć do siebie jak najwięcej narciarzy. Centralny Ośrodek Sportu w Szczyrku wydał 17 mln zł na modernizację górnego odcinka kolejki na Skrzyczne, czteroosobowa kanapa szwajcarskiej firmy Bartholet została zamontowana w ośrodku narciarskim Poniwiec na Małej Czantorii, z kolei na Pilsku w Korbielowie właściciele zainwestowali w nowy wyciąg. Tymczasem wydatki się nie zwróciły. Zima na południu Polski wszystkim spłatała figla - była wyjątkowo ciepła, w Beskidach śniegu było tyle, co kot napłakał.
- Pracuję jako instruktor narciarstwa. Ruch spadł co najmniej o 50 procent - mówi Katarzyna Swęda z Wiślańskiej Organizacji Turystycznej.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?