Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czyja ta kamienica?

AGATA PARUCH
zdjęcia: lucjan cykarski
zdjęcia: lucjan cykarski
Ilu Karolów Olma było w Bielsku-Białej? Do którego z nich należała kamienica przy ul. Kunickiego 3? Być może do tego, po którym spadek – na razie na papierze – otrzymała niedawno córka.

Ilu Karolów Olma było w Bielsku-Białej? Do którego z nich należała kamienica przy ul. Kunickiego 3?
Być może do tego, po którym spadek – na razie na papierze – otrzymała niedawno córka. Czy raczej do tego drugiego?
Obecnie sporny budynek jest wciąż własnością Jana B., który nie ma nic wspólnego ani z pierwszym, ani z drugim Olmą. Do 2000 roku kierował Zrzeszeniem Właścicieli Nieruchomości. Zarządzał m.in. bezpańską wówczas kamienicą i „zasiedział” ją – jak twierdzi prokuratura – bezprawnie. Dziś to on wniósł apelację. Twierdzi, że „cudem odnaleziona spadkobierczyni” nie może być córką właściciela kamienicy.
Miasto zbiera dowody. A sprawa wpłynęła właśnie do prokuratury. Spadkobierczynię, jak się okazało, odnalazły nowe władze Zrzeszenia (dziś Beskidzkiego Stowarzyszenia), które odcinają się – jak same twierdzą – od przestępczej działalności byłego kierownika.


Szukanie spadkobierców

Z dokumentacji miejskiego archiwum wynika, że w 1937 roku kamienicę przy Kunickiego kupił od księcia Sułkowskiego Karol Olma. Który Olma? W księdze wieczystej nie zapisano wówczas imion jego rodziców ani adresu.

Tadeusz Mozgała i Ryszard Południkiewicz z zarządu Beskidzkiego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości zeznali w sądzie, że chcąc odzyskać bezprawnie zasiedziane nieruchomości, poszukiwali prawowitych spadkobierców kamienic.

Właściwe informacje, jak twierdzą, uzyskali od jednej z najstarszych lokatorek budynku przy Kunickiego 3, Longiny Kubicy. To ona miała ponoć wskazać, gdzie mieszka dziś córka Olmy. Natychmiast tym tropem podążyły władze Stowarzyszenia.
Naciskamy guzik domofonu przy ul. Kunickiego 3. – Jest pani Kubica?

– To poprzednia lokatorka, nie żyje już ponad rok – odpowiada męski głos.

Na czwartym piętrze mieszka od 1942 roku 93-letnia pani Franciszka Kuś. Pytana o dawnego właściciela, płacze: – Mam dość. Wciąż mnie męczą tymi samymi pytaniami. I Jan B., i Stowarzyszenie. Pamiętam, że Olmie za podpisanie volkslisty zabrali po wojnie majątek. Zmarł pod koniec lat 40., poszłam na jego pogrzeb, bo to był wspaniały gospodarz. Wiem, że miał syna i córkę. Ona mieszkała w… Niemczech.


Rekompensata za krzywdy

Tymczasem tata obecnej 82-letniej spadkobierczyni pani Aliny S. mieszkającej nieopodal Bielska, powrócił w latach 50. jako repatriant ze wschodu. Zmarł w 1981 roku (miał wtedy 86 lat). Sporadycznie kontaktował się z córką i wnukami. Jak zeznali później w sądzie, widywali go czasem w bielskim parku, ale były to raczej chłodne spotkania.
Karol przed półwieczem, gdy córka była już dorosła, odszedł do innej kobiety, ożenił się z nią, nie interesując się raczej losem dotychczasowej rodziny. – Do października 2003 roku nie wiedziałam, że tata ma kamienicę w Bielsku. Z wiadomością zadzwonił do mnie Tadeusz Mozgała, który przedstawił się, że jest z Beskidzkiego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości – zeznała domniemana spadkobierczyni. Umówili się na rozmowę. Córka pana Karola zrozumiała, że tata, przekazując jej majątek, chciał zrekompensować wszystkie wyrządzone najbliższym krzywdy. Wspominał ponoć wielokrotnie o tym, co słyszeli zresztą liczni świadkowie, ale nigdy nie mówił, jaką rekompensatę ma na myśli.

– To prawda: dziadek nigdy nie wspominał, że ma dom – dodaje wnuk Karola.


Zabrakło testamentu

Staruszka dowiedziała się jednocześnie, że były kierownik Zrzeszenia Jan B., będąc przekonanym, że o to akurat mienie nikt się nie upomni, zasiedział budynek i wpisał nazwisko swojego syna jako nowego właściciela do księgi wieczystej nieruchomości.

By odkręcić sprawę – zanim zapadnie wyrok karny na Jana B., Alina S. wystąpiła w sądzie z wnioskiem o przejęcie spadku, wyznaczając jako swojego pełnomocnika mecenas Brygidę Piątek-Kociszewską. Tę samą, która zawsze w sądzie reprezentuje interesy Beskidzkiego Stowarzyszenia.

Zabrakło testamentu. Wystąpiło wtedy trzech świadków, niespokrewnionych z córką pana Karola, którzy zaświadczyli, że widzieli ów dokument, spisany własnoręcznie. Cały majątek miał być, jak podkreślali, przepisany na wnioskodawczynię, Alinę S.

Niestety testament zaginął. – Wydawało mi się to nieprawdopodobne, by tak ważnego dokumentu nie można było dziś odnaleźć, skoro od śmierci pana Olmy minęły dopiero 24 lata. Prawdopodobne wydawało mi się raczej, że przed śmiercią sam go zniszczył – mówi sędzia Krzysztof Pabiś, przewodniczący wydziału cywilnego w Sądzie Rejonowym w Bielsku-Białej. Postanowił więc, że ustawowo dziedziczy pierwsza żona pana Olmy z córką Aliną oraz jego druga żona. Jako że obie małżonki już nie żyły: część budynku otrzymała w spadku córka, reszta – po zmarłej bezpotomnie drugiej żonie – powinna przypaść Skarbowi Państwa. Sędzia powiadomił delegaturę Skarbu Państwa w Katowicach. Śląscy urzędnicy nie wykazali jednak sprawą większego zainteresowania. Dlatego podczas apelacji w Sądzie Okręgowym w Bielsku, złożonej przez córkę Olmy, zmieniono poprzednie orzeczenie. Sąd przyznał jej spadek w całości.


Prawdziwy czy fałszywy?

Bardzo szybko pojawiły się wątpliwości, czy na pewno spadek trafi we właściwe ręce. Sąd obiegła plotka: „że jest podobno fałszywy Olma! „. – Mój sekretarz Janusz Wojtyła przypadkowo znalazł intrygujące informacje, które mogły sugerować, że spadkobierczyni jest córką innego Karola Olmy. Zwróciliśmy się do gminy, by przesłała nam wszelkie dokumenty na temat budynku przy ul. Kunickiego 3 – dodaje sędzia Pabiś. Natychmiast zajrzał też do akt toczącej się nadal sprawy karnej przeciwko Janowi B., by i tam poszukać jakichkolwiek informacji o dawnych właścicielach zasiedzianych kamienic.
– Za wcześnie więc mówić, kto ma rację. Na 99 proc. o zwrot kamienicy występuje niewłaściwa osoba. Czy wprowadziła sąd w błąd świadomie czy nieświadomie – zbada prokuratura – dodaje sędzia.

* * *

W październiku 2004 r. Ryszard Południkiewicz, przewodniczący zarządu Beskidzkiego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości, poinformował: – Odnaleźliśmy właścicieli dwóch spośród trzech kamienic, jakie zostały bezprawnym zasiedzeniem zajęte przez Jana B. i jego rodzinę. To spowodowało wytoczenie postępowań, zmierzających do oddania tych nieruchomości prawowitym właścicielom i ich spadkobiercom (…) Stowarzyszenie realizuje zgodnie z prawem i celem statutowym najistotniejsze dla ochrony prawa własności zasady”.


Powiedzieli nam

Janusz Wojtyła, sekretarz przewodniczącego wydziału cywilnego Sądu Rejonowego w Bielsku

Badając archiwalne dokumenty, znalazłem zapis, iż kamienicę kupił Olma od księcia Sułkowskiego. Wydało mi się dziwne, iż o takim zakupie rodzina nie miała pojęcia – zwłaszcza że córka w tym czasie była już prawie pełnoletnia. Z dokumentów wynika też, że jej tata przed wojną mieszkał w Bujakowie. Drugi Karol Olma zamieszkiwał natomiast w Bielsku, przy obecnej ul. Kunickiego.

Mecenas Maciej Zubek, pełnomocnik Jana B.

Mój klient nie może się pogodzić z myślą, że został postawiony przed sądem karnym pod zarzutem zasiedzenia cudzego mienia, podczas gdy jego następcom bezprawne działania mogą ujść na sucho. Ma on świadomość, że i tak nie zachowa dla siebie kamienicy, ale – jak mówi – nie pogodzi się z tym, by trafiła ona w niewłaściwe ręce.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto