Trudno uwierzyć w tę historię, gdy ogląda się archiwalne zdjęcia. Tłum ludzi, potworny ścisk, kordon milicji pilnujący wejścia, klienci przeskakujący przez barierki. To otwarcie Domu Handlowego Klimczok w 1989 roku.
- To były czasy świetności - przyznaje Barbara Dudek, prezes zarządu Społem Powszechnej Spółdzielni Spożywców w Bielsku-Białej, do której należy DH Klimczok. - Mieliśmy bardzo wielu klientów, byliśmy monopolistą na rynku - dodaje.
Klimczok budowano kilkanaście lat. W efekcie w Bielsku-Białej powstał jeden z największych domów towarowych w Polsce. Ewenementem był parking na trzeciej kondygnacji. A atrakcją ruchome schody wewnątrz sklepu.
- Nie planowaliśmy ich od początku, więc ich późniejsze wkomponowanie w specyfikę budynku było nie lada sztuką. Udało nam się je zdobyć w Czechach, gdzie zostały wykonane na zamówienie - opowiada Barbara Dudek. Przed otwarciem spółdzielnia zbierała towar przez ponad pół roku. Wszystko po to, by niczego nie zabrakło, gdy zjawią się klienci. W ofercie sklepu było wszystko od Pewex, przez odzież i materiały AGD po spożywcze. - Przyjeżdżali ludzie z różnych stron. Bywało, że na zakupy specjalnie do Bielska przyjeżdżały osoby z Warszawy - przyznaje Barbara Dudek.
Lata świetności minęły. Dziś klientów jest zdecydowanie mniej. To efekt konkurencji na rynku - w Bielsku-Białej wyrosły galerie handlowe Sfera, Gemini Park, Sarni Stok, Tesco, Auchan.
- Stoiska wydzierżawiamy, mamy ich ponad sto. Sami prowadzimy tylko część spożywczą, czyli dwa tysiące metrów kwadratowych. Z powierzchni magazynowej zrobiliśmy powierzchnię handlową - wyjaśnia prezes Społem PSS Bielsko-Biała.
I właśnie część spożywcza - co się okazuje - notuje wzrost zainteresowania klientów.
Marek Janda ze stoiska z galanterią skórzaną podkreśla, że Klimczok jest unikatowy. - To najstarszy dom handlowy, wrósł w historię miasta. Klienci nas znają, zwłaszcza te stoiska, które są od początku. Trudno znaleźć tak dobrze zaopatrzony sklep - argumentuje. Podkreśla, że atut obiektu to możliwość kupienia produktów różnych marek w każdym ze stoisk.
- To coś innego, niż w hipermarketach. Z jednej strony sklep jest duży, ale każde stoisko jest osobne. I klienci mogą sobie spokojnie przejść i każde pooglądać - zauważa Barbara Kidoń ze sklepu Świat Dziecka.
- Z czym kojarzy mi się Klimczok? Z z dawnymi czasami, to było jedyne miejsce, gdzie można było cokolwiek dostać. Kupowaliśmy tu z rodzicami ubrania - przyznaje Ewa Turkowska, która z synem Krzysiem przyszła do Klimczoka kupić wyprawkę szkolną. Do Klimczo-ka zagląda czasami, bo - jak twierdzi - jest wiele stoisk, które oferują produkty taniej, niż w galeriach handlowych.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?